Po walce z Wilderem (o pas mistrza świata WBC, tytuł zachował Amerykanin)), Fury wygrał z Niemcem Tomem Schwarzem i w sobotę czasu miejscowego z Wallinem. Ale zwycięstwo nad Szwedem przyszło mu nadspodziewanie ciężko. Pięściarz z Wielkiej Brytanii kończył pojedynek mocno zakrwawiony. "Nie widziałem na jedno oko" - stwierdził Fury, któremu rywal rozciął łuk brwiowy, a potem jeszcze doszło do zderzenia głowami.
Po 12 rundach faworyt triumfował jednogłośnie na punkty 116:112, 117:111 i 118:110. W zawodowej karierze Fury wygrał 29 walk, żadnej nie przegrał. Czeka teraz na rewanż z czempionem WBC Wilderem, który ma na koncie 41 zwycięstw, w tym 40 odniesionych przed czasem.
Wallin z kolei poniósł pierwszą porażkę po serii 20 wygranych. Mimo niepowodzenia, zyskał uznanie u swego przeciwnika i kibiców. "Wielkie gratulacje dla Otto. Niedawno stracił ojca, a on dziś byłby dumny z syna" - podkreślił Fury.
Według amerykańskich mediów, do rewanżu Wildera z Furym mogłoby dojść w lutym 2020 roku.