Dużo kopnięć od początku walki. Z czasem lewy prosty "Jurasa" regularnie dosięgał głowy Pudzianowskiego, ale były strongman starał się nie pozostawać dłużny w stójce. Po trzech minutach "Pudzian" sprowadził rywala do parteru. Warszawianin nie skupiał się jednak wyłącznie na obronie i będąc na plecach wyprowadził kilka łokci na głowę przeciwnika. W Ergo Arenie większy doping był po stronie Jurkowskiego - relacjonuje walkę portal Sportowe Fakty WP.
Na początku trzeciej rundy Pudzianowski przetrwał chwilowy zryw zmęczonego rywala, a kolejna seria ciosów w parterze zakończyła pojedynek.
Zamknęliśmy pyski klakierom, którzy mówili, że idziemy się do klatki popieścić - podsumował walkę Pudzianowski.
Wystarczy, bo po takich ciosach będę zapominał litery w głowie, a w mojej branży byłoby to pewną niewygodą - powiedział z kolei po pojedynku Jurkowski.
Koniec kariery Pudzianowskiego?
Popularny "Pudzian" nie ukrywa jednak, że myśli już powoli o kończeniu kariery. - Ja się dobrze tym bawię, cały czas mam ten sam zapał, tylko jednak zmęczenie materiału momentami już przychodzi. To jest jednak czterdzieści parę lat na karku i chciałoby się trenować jak dwudziestolatek, ale to już trzeba więcej odpoczywać... Jeszcze kibicom troszeczkę emocji dostarczę i w pewnym momencie, może być to z dnia na dzień, powiem: "Dziękuję, mam dosyć. Niech się młodzi tym wszystkim bawią". Ale to chyba jeszcze nie ten czas - mówił przed walką Pudzianowski.