Co ciekawe, projekt nie jest efektem krótkiego zachwytu Kubicą na światowych torach, bo powstał trzy lata temu. Długość planowanego na krakowskim Pasterniku toru miałaby wynieść nieco ponad 4 km. Całkowita powierzchnia terenu - 210 ha. Odległość od centrum miasta - 10 km, od autostrady - 1700 m, od lotniska - 8 km autostradą.

Reklama

Inwestycją zainteresowało się kilku krakowskich przedsiębiorców. "Budowa takiego obiektu to koszt kilkuset milionów dolarów. Na przykład tor w Bahrajnie kosztował 200 mln dolarów. Taki obiekt jest szansą na doskonałą promocję miasta na całym świecie. A dobrze przygotowany może być bardzo opłacalną inwestycją" - przekonuje Artur Wójcicki, przedsiębiorca, pasjonat sportów motorowych. Inny dodaje, że kapitał na realizację projektu może pochodzić z zagranicy, z międzynarodowych funduszy inwestycyjnych. Biznes liczy też na pomoc samorządu, bo inwestycja ma "rozwinąć cały region".

"Parametry są idealne. A to wszystko w bardzo atrakcyjnym turystycznym mieście, z dobrą infrastrukturą hotelową, restauracyjną. Bardzo niewiele polskich lokalizacji spełnia wyśrubowane kryteria, które są warunkiem do rozgrywania imprez Formuły 1" - podkreśla na łamach "Gazety Wyborczej" dr Bogusław Podhalański z Politechniki Krakowskiej. To pod jego kierunkiem na PK powstawał projekt toru wyścigowego na krakowskim Pasterniku.

Teren w Pasterniku należy do wojska, ale projektanci liczą, że Agencja Mienia Wojskowego będzie mogła przekazać poligon na cele sportowe. Projekt krakowskiego toru F1 zakłada budowę kilku trybun (w tym jednej głównej - przy prostej startowej), zaplecza technicznego, medialnego, boksów, parkingów (mogłyby one służyć jako Park&Ride dla miasta), izolacji akustycznej oraz mniejszego toru crossowego.

Reklama