"Autosport" to najbardziej znane i poważane na świecie czasopismo branżowe, a coroczny ranking "Autosport Top 50" to przedmiot dyskusji fanów sportu samochodowego z całego świata. Kubica z 12. miejsca, które zajął po sezonie 2007, awansował na samą górę. Wyprzedził nie tylko aktualnego oraz kilku byłych mistrzów świata Formuły 1, lecz także fenomenalnego, pięciokrotnego rajdowego mistrza świata Sebastiena Loeba.
Kubica zwyciężył również w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca roku 2008, ale ten wybór wzbudził sporo kontrowersji. Przedstawiciele środowiska sportów samochodowych mają w tej kwestii swoje zdanie. "Przede wszystkim wciąż wiele osób w Polsce nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo elitarna, ciężka i wymagająca jest dyscyplina, jaką uprawia Robert. Formuła 1, to szczyt szczytów. Może to tak łatwo wygląda w telewizorze, że sobie facet wsiada i kręci kierownicą, ale tak naprawdę już samo przygotowanie do startów F1 jest wyczerpujące i bardzo trudne" - twierdzi czołowy polski kierowca rajdowy Tomasz Kuchar.
"Dzisiaj w radiu usłyszałem, że w Formule 1 ścigało się pięciu kierowców, a Kubica był czwarty, czyli przedostatni. To skandaliczna wypowiedź! Ta 20-osobowa grupa zawodników startujących w F1 została wyselekcjonowana spośród dziesiątek tysięcy zawodowych kierowców wyścigowych z całego świata i najróżniejszych kategorii, którzy marzą o tym, aby chociaż raz w życiu zasiąść za kierownicą bolidu F1. Robert wykazał się niesamowitym talentem i profesjonalizmem, osiągając w dużo słabszym bolidzie takie rezultaty jak w sezonie 2008. Nie umniejszając zasług innych sportowców, których też bardzo szanuję, uważam, że wybór Kubicy w plebiscycie <Przeglądu Sportowego> był najwłaściwszy. Potwierdzeniem moich słów może być fakt, że Robert został wybrany na najlepszego kierowcę roku przez najbardziej wiarygodne czasopismo sportów motorowych, pokonując mistrza świata czy wicemistrza Felipe Messę" - mówi DZIENNIKOWI Kuchar.
Podobnego zdania jest Mikołaj Sokół, komentator Formuły 1. "Jeśli chodzi o <Autosport top 50>, nie jest dla mnie niespodzianką, że Robert znalazł się w ścisłej czołówce, ale zaskakuje fakt, że wyprzedził Hamiltona i Loeba, czyli wybitnego rajdowca. <Autosport> to w końcu brytyjski tygodnik. Okazuje się jednak, że eksperci docenili, co Robert wyczyniał w swoim samochodzie, który przecież nie był najlepszy na torach Formuły 1. Bardzo miło, że polscy kibice dostrzegli, że Robert jest światowym ambasadorem naszego kraju i sportu" - zaznacza komentator Formuły 1.