O sukcesie Kubicy zdecydował świetny start. "Start rzeczywiście miałem udany. Jechałem na czwartym miejscu. Na trzecim czy czwartym okrążeniu na jednym z zakrętów był rozlany olej i trochę mnie zarzuciło, ale poza tym jechało mi się bardzo dobrze" - powiedział kierowca BMW Sauber.

Reklama

Jest pan zadowolony z 4. miejsca?
Oczywiście lepiej byłoby wygrać. Szczerze mówiąc z naszym samochodem i obecnymi możliwościami trudno osiągnąć więcej.

Największego zagrożenia spodziewał się pan ze strony Renault, tymczasem nie trzeba było bronić się przed ich atakami.
Sytuację ułatwiła kolizja na pierwszym okrążeniu, przez którą Heikki Kovalainen przestał liczyć się w walce.

We Francji świetnie zaprezentowali się kierowcy Ferrari. Kryzys w tej stajni już się skończył?
Nie jestem zaskoczony ich dobrą postawą. Kiedy prezentują się źle, startują z drugiego rzędu. Kiedy dobrze - są w pierwszym rzędzie. Różnica niewielka. Cały weekend byli szybcy i szybsi od nas. Podczas poprzednich Grand Prix, w Indianapolis czy Montrealu, byliśmy bardzo blisko nich. Niestety, szczególnie w moim przypadku, nie udało się tego wykorzystać. W Indy nie pojechałem, a w Kanadzie miałem problemy z prędkością i bolidem. Tutaj również znajdowaliśmy się blisko, brakowało nam niewiele, ale nie byliśmy w stanie ich atakować.

Przez kilkaset metrów bezskutecznie ścigał się z pan z Lewisem Hamiltonem.
Lewis dopiero co wyjechał z boksu. Miał świeże, zapewniające lepszą przyczepność opony. Dodał gazu i mi odjechał. Na ostatnich kilkunastu okrążeniach już nie forsowałem tempa. Miałem dużą stratę do Hamiltona i bezpieczną przewagę nad Nickiem. Chciałem spokojnie dojechać do mety oszczędzając silnik i samochód.









Następne Grand Prix odbędzie się 8 lipca na torze Silverstone w Wielkiej Brytanii. Jest szansa na lepsze miejsce?
Do wyścigu pozostał tylko tydzień, więc znacząco nie poprawimy osiągów bolidu. Ale czwarte, piąte miejsca znów będą w naszym zasięgu.