Wszystko wskazuje na to, że jeszcze przed Wielkanocą Kubica stanie na nogi o własnych siłach. Jak podaje niemiecka agencja informacyjna SID, swoje pierwsze kroki po wypadku skieruje do Rzymu, gdzie 1 maja odbędą się uroczystości beatyfikacyjne Jana Pawła II. Papieża, który w życiu polskiego kierowcy zawsze odgrywał dużą rolę.

Reklama

Kubica podczas swojej kariery wyścigowej często zakładał kask z napisem "Jan Paweł II". Tak było m.in. w 2007 roku, kiedy uległ groźnie wyglądającemu wypadkowi w GP Kanady. Chociaż jeżdżący wówczas w BMW Sauber Kubica doszczętnie rozbił swój bolid, to z wypadku wyszedł praktycznie bez szwanku. Po tym zdarzeniu mówiło się nawet, że polski kierowca może zostać świadkiem w procesie beatyfikacji Jana Pawła II.

Niema cztery lata później przyszedł kolejny wypadek. 6 lutego Kubica wystartował w rajdzie Ronde di Andora, który omal nie skończył się dla niego tragicznie. Aby ratować życie i karierę Polaka potrzebny był szereg skomplikowanych operacji przeprowadzonych przez światowej sławy chirurgów.

Już kilka dni po wypadku metropolita krakowski i były wieloletni sekretarz Jana Pawła II Stanisław Dziwisz przekazał Kubicy wyjątkowy relikwiarz z kroplą krwi i kawałkiem szaty papieża. Stan kierowcy stale się poprawia i kiedy tylko stanie na nogi zmierza udać się na Plac świętego Piotra, aby 1 maja razem z 300 tys. innych pielgrzymów wziąć udział w uroczystości beatyfikacyjnej Jana Pawła II.