Szefowie niemieckiego koncernu samochodowego na początku listopada sprawili chyba największą niespodziankę tegorocznego sezonu w światowym motorsporcie. Po czwartym z rzędu zwycięstwie w mistrzostwach świata podjęli decyzję o zakończeniu startów w tym najbardziej prestiżowym cyklu.

Reklama

Tytuł po raz czwarty z rzędu Ogier zapewnił sobie już w połowie października po zwycięstwie w Rajdzie Katalonii. W Australii walka będzie się zatem toczyła o tytuł pierwszego wicemistrza. Największe szanse na zajęcie drugiego miejsca na podium sezonu ma Belg Thierry Neuville (Hyundai I20 WRC), ale walkę zapowiada także Norweg Andreas Mikkelsen (VW Polo WRC) i kierowca z Nowej Zelandii Hayden Paddon (Hyundai I20 WRC).

Szans na obronę tytułu wicemistrzowskiego nie ma Fin Jari-Matti Latvala (VW Polo WRC), który w klasyfikacji generalnej sezonu jest na szóstej pozycji, tracąc do drugiego Neuville'a ponad 30 pkt.

Na liście zgłoszeń 25. Kennards Hire Rally Australia jest 36 załóg. Polacy Hubert Ptaszek i Maciej Szczepaniak awizowani w Peugeocie 208 T16, będą mieli pięciu rywali w WRC 2.

Rajd Australii, który poprzednio kończył rywalizację w mistrzostwach świata w 2005 roku, jest rozgrywany od 1988, gdy był rundą mistrzostw Azji i Pacyfiku. Rok później znalazł się w kalendarzu WRC, z przerwami w 2007, 2008, 2010 i 2012 roku.

Na liście zwycięzców imprezy pierwsze miejsce zajmuje Fin Juha Kankkunen, który był najszybszy cztery razy (1989-1991, 1993). Wynik Fina może w tym roku wyrównać Ogier.

Trasa tegorocznego rajdu licząca ponad 1300 km została podzielona na 23 odcinki specjalne o łącznej długości 315 km. W czwartek zostanie rozegrany odcinek testowy Boyds Rd o długości 5,1 km. W piątek kierowcy mają do przejechania aż jedenaście OS-ów o długości 119,4 km.

Drugi dzień rywalizacji w sobotę to m.in. przejazd najdłuższego w rajdzie odcinka Nambucca (50,1 km), uważanego przez zawodników za jeden z najtrudniejszych w całym sezonie. Rywalizację w niedzielę zakończy OS Wedding Bells 2 (8,9 km), który będzie rozgrywany jako Power Stage.

Reklama

Przed startem w Australii nastroje w ekipie Volkswagena nie są najlepsze. Trzej czołowi kierowcy świata Ogier, Mikkelsen i Latvala zostali „na lodzie”, na razie żaden z nich nie podpisał kontraktu na starty w 2017 roku. Jak głosi plotka, najbliżej tego jest Ogier, który – zdaniem francuskich mediów – już w najbliższy poniedziałek zwiąże się roczną umową z M-Sportem i będzie w sezonie 2017 miał do dyspozycji najnowszy model Forda Fiesty WRC.

Latvala i Mikkelsen, którzy nadal czekają na propozycje, oficjalnie potwierdzili, że rozmawiali z szefem Toyota Gazoo Racing WRC Tommi Makinenem, który kompletuje zespół do zaplanowanego na styczniowy Rajd Monte Carlo debiutu japońskiego teamu w mistrzostwach świata. Jednak rozmowy nie zakończyły się na razie podpisaniem kontraktów.