Verstappen, który w Monako zwyciężył po raz pierwszy w karierze, ruszał z drugiego pola, ale na starcie nie miał przed sobą nikogo. Zwycięzca kwalifikacji Charles Leclerc (Ferrari) uszkodził w sobotę bolid, którego nie udało się odpowiednio szybko naprawić, dlatego reprezentant gospodarzy musiał wycofać się z rywalizacji.
Potwierdziło się, że na wąskich i krętych ulicach Monte Carlo wyprzedzanie jest praktycznie niemożliwe i Holender utrzymał prowadzenie od startu do mety. Drugie miejsce zajął Hiszpan Carlos Sainz jr (Ferrari), a trzecie - Brytyjczyk Lando Norris (McLaren).
Verstappen zwyciężył po raz drugi w tym sezonie i 12. w karierze.
"Wygrana tutaj jest szczególna, a do tego to mój pierwszy raz na podium w Monako. Wspaniały wyścig. Każdy marzy o tym, żeby tu zwyciężyć. Jako dziecko oglądałem tę Grand Prix, więc teraz odczuwam ogromną dumę" - powiedział 23-letni Holender.
Broniący tytułu Hamilton był w kwalifikacjach siódmy i na tej pozycji ukończył też wyścig, choć z rywalizacji wycofało się dwóch lepszych od niego w sobotę kierowców - Leclerc oraz drugi reprezentant Mercedesa Valtteri Bottas. Fina wyeliminowała usterka techniczna, uniemożliwiająca wymianę jednej z opon w jego bolidzie.
Hamilton nie krył zdenerwowania po tym, jak na skutek nie najlepszej strategii stracił dwie pozycje po pit stopach rywali.
"Nie rozumiem, chłopaki. Po to oszczędzałem opony, żeby jechać na nich dłużej, a wy kazaliście mi zjechać wcześnie" - wypomniał przez radio swojemu teamowi.
Pierwszy punkt wywalczył zespół, którego kierowcą testowym jest Robert Kubica - Alfa Romeo Racing Orlen. Dziesiąte miejsce zajął Włoch Antonio Giovinazzi. Fin Kimi Raikkonen był jedenasty.
W niedzielę flagą w szachownicę na koniec ostatniego okrążenia machała słynna amerykańska tenisistka Serena Williams.