W ekipie Prema jako pierwszy na tor wyjechał Szwajcar Louis Deletraz, z którym w poprzednim sezonie Kubica triumfował w klasyfikacji generalnej Le Mans Series. Deletraz spisał się bardzo dobrze, wyprowadził zespół na pozycję lidera w kategorii LMP2.

Reklama

Słabiej pojechał drugi w zespole debiutant, Włoch Lorenzo Colombo. Dość szybko stracił prowadzenie, później Prema została jeszcze wyprzedzona przez kilka innych ekip. Kubica przejął samochód po 3,5 godzinach walki. Polak zaczął odrabiać straty, ale w pewnym momencie znalazł się za teamem Vector Sport, gdy ich samochód prowadził Sebastien Bourdais. Po kilku próbach udało się rywala wyprzedzić, ale kolejny sprawił Polakowi większe problemy.

Przy próbie wyprzedzania Kubica uderzył w samochód zespołu Richard Mille Racing Team. Sędziowie po analizie zdecydowali, że całą winę za zdarzenie ponosi Polak, jego team otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową. To spowodowało, że spadł w pewnym momencie na dziesiątą pozycję i stracił szansę na dobry wynik końcowy. Po Kubicy samochód ponownie przejął Deletraz, ale zdołał odrobić tylko część strat i wyprowadzić zespół na szóstą lokatę.

Czwarte miejsce polskiego teamu

Reklama

W czterech tegorocznych startach team Prema raz stanął na podium. W pierwszym na torze Sebring w USA zajął czwarte miejsce, na belgijskim Spa siódme. Najlepiej team Kubicy wypadł w drugiej połowie czerwca podczas 24-godzinnego wyścigu Le Mans, gdzie drugą lokatę. Na Spa uplasowali się na szóstej pozycji.

Tym razem lepiej wypadł polski team Inter Europol Competition, który wywalczył czwarte miejsce. Kierowcami na Monzie byli Meksykanin Esteban Gutierrez, Brytyjczyk Alex Brundle i Kuba Śmiechowski.

W LMP2 zwyciężył Realteam by WRT, drugie miejsce zajął JOTA, a trzecie Vector Sport.

W kalendarzu MŚ jest sześć rund. Do rozegrania zostały jeszcze wyścig na torze Fuji w Japonii (11 września) i na zakończenie sezonu kierowcy spotkają się na Bahrajn International Circuit (12 listopada).