Miłość i wsparcie, jakie teraz od was dostaję, są dla mnie jasnym sygnałem, że jestem dla was kimś więcej niż tylko gimnastyczką z wynikami. Nigdy wcześniej w to nie wierzyłam - napisała na Twitterze 19-krotna mistrzyni świata.
W oświadczeniu federacja USA podała, że 24-letnia Biles nie wystąpi w wieloboju indywidualnym. Dzień wcześniej zrezygnowała z rywalizacji w wieloboju drużynowym po nieudanym skoku, za który dostała niską ocenę 13,766 pkt. Oficjalnie przekazano, że o wycofaniu zadecydowały "powody medyczne".
Potem jednak, w trakcie wywiadu w telewizji NBC trener reprezentacji USA przyznał, że chodzi o sprawy mentalne, a nie czysto fizyczne.
Mentalne zdrowie stoi na pierwszym miejscu. Dlatego też czasami trzeba po prostu wycofać się z wielkich zawodów, po to żeby skoncentrować się na sobie samym. To pokazuje, jak silnym zawodnikiem i osobą jesteś - powiedziała Biles i nazwała to "walką z demonami".
Już rok wcześniej pojawiały się informacje, że Biles jest na skraju psychicznej wytrzymałości. Gdy w marcu 2020 okazało się, że igrzyska zostały z powodu pandemii przesunięte o rok, rozpłakała się i przyznała, że nie wie, czy wytrzyma kolejne 12 miesięcy. Nigdy bowiem nie ukrywała, że start w Tokio będzie jej ostatnim w olimpijskiej rywalizacji.
Na razie nie wiadomo, czy Biles wystartuje w następnym tygodniu w kolejnych konkurencjach olimpijskich. Pięć lat temu w Rio zwyciężyła w skoku i ćwiczeniach wolnych (złoto wywalczyła także w wieloboju indywidualnym i drużynowym), zaś w ćwiczeniach na równoważni sięgnęła po brąz.
We wspomnianych zawodach drużynowych w Tokio triumfowały gimnastyczki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Srebro wywalczyły Amerykanki, osłabione w finale brakiem swojej gwiazdy Biles, a brąz dla Brytyjek.