Lekkoatleta wsiadł do niewłaściwego autobusu odjeżdżającego z wioski olimpijskiej. Jak sam powiedział, pomylił się, bo był skoncentrowany na starcie i słuchał muzyki. Nie zdążyłby na półfinały, gdyby nie pomoc Stojkovic, która zatrzymała taksówkę i zapłaciła za kurs na stadion z własnej kieszeni.

Reklama

31-letni Parchment był w półfinale 110 m ppł. drugi w swoim biegu, a w finale okazał się najszybszy (13,04), wyprzedzając mistrza świata Amerykanina Granta Hollowaya i swego rodaka Ronalda Levy’ego.

Holloway prowadził aż do ostatniego płotka, na którym jednak stracił rytm, co pozwoliło Parchmentowi zwyciężyć. Amerykanin doznał pierwszej porażki od sierpnia 2020 r.

Jamajski sprinter po zdobyciu medalu odszukał Stojkovic, pokazał jej złoty medal i oddał pieniądze za taksówkę. Nagrał filmik z tego spotkania i opisał całą historię na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych.

Walnie przyczyniłaś się do tego, że dotarłem do finału - powiedział Parchment w nagraniu.

Jedną z osób, która udostępniła nagranie na swoim profilu był… premier Jamajki Andrew Holness. „Każdy Jamajczyk wie, że wdzięczność jest koniecznością” – napisał szef rządu pod filmikiem.

Parchment, brązowy medalista olimpijski z Londynu, uzyskał w Tokio najlepszy czas w sezonie. Był jedynym męskim przedstawicielem Jamajki, który wywalczył złoto w Japonii.

Stojkovic została przyjęta w ambasadzie Jamajki w Tokio. Nie kryła emocji. Zrobiłam tylko to, co mogłam - powiedziała wzruszona wolontariuszka.