Program igrzysk przewidywał, że konkurencja miała się odbyć na dystansie 50 km. Organizatorzy ze względu na ekstremalne warunki pogodowe, porywisty wiatr i siarczysty mróz, zdecydowali się skrócić trasę. Dodatkowo start został opóźniony o godzinę.

Przed starte nie trenował

Klaebo, który przerwał wyścig tuż po 20 km, powiedział dziennikarzom, że zmagał się z rozstrojem żołądka, która przeszkodził w przygotowaniach. Norweg zdecydował się na start dopiero wtedy, gdy wyścig został skrócony.

Reklama

Przez ostatnie kilka dni częściej chodziłem do toalety niż spałem. Dzień przed startem w ogóle nie udało mi się pójść na trening. Po prostu położyłem się do łóżka. Byłem całkowicie wykończony. Dużo zmagałem się z niestrawnością. To smutne w ten sposób zakończyć igrzyska olimpijskie – powiedział.

Zadowolony ze swojego dorobku

Klaebo przyznał, że jest zadowolony ze zdobycia dwóch złotych, srebrnego i brązowego medalu olimpijskiego pekińskich igrzysk.

Szczególnie dużo radości dostarczył mi bieg na 15 km, gdzie byłem trzeci. W sprintach indywidualnie i w drużynie udało mi się obronić tytuły z Pjongczangu. Było naprawdę fajnie i mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się, jako reprezentacja, zrobić więcej – dodał zawodnik urodzony w Oslo.

25-latek oddał szacunek koledze z drużyny Simenowi Hegstadowi Kruegerowi, który w Pekinie długo przebywał w izolacji spowodowanej zakażeniem koronawirusem. Występ, jedyny w igrzyskach, Kruegera zakończył się zdobyciem brązowego medalu.

Bieg na 30 km wygrał Rosjanin Aleksander Bolszunow przed swoim rodakiem Iwanem Jakimuszkinem.