Na mecie Roglic uzyskał 1.35 przewagi nad pierwszą grupą, na której czele finiszował jego kolega z ekipy Amerykanin Sepp Kuss. Trzecie miejsce zajął Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez (Movistar).
W tegorocznej edycji Roglic odniósł trzecie zwycięstwo etapowe i po raz trzeci przejął czerwony trykot. Prowadził przez pierwsze dwa etapy oraz od szóstego do dziewiątego odcinka.
Roglic blisko, coraz bliżej
Środowy sukces otwiera przed Słoweńcem szeroko drzwi do końcowego triumfu. Zaatakował 60 km przed metą, a długo towarzyszył mu Kolumbijczyk Egan Bernal (Ineos Grenadiers). Zostawił go 7,5 km przed "kreską" podczas wspinaczki do Lagos de Covadonga, zdobywając przewagę, która powinna mu wystarczyć do mety ostatniego etapu w niedzielę w Santiago de Compostela.
Dotychczas prowadzący Norweg Odd Christian Eiking (Intermarche-Wanty-Gobert) poniósł duże straty, podobnie jak drugi kolarz wyprzedzający Roglica - Francuz Guillaume Martin (Cofidis). Pierwszy z nich miał niegroźny wypadek na zjeździe z przełęczy La Collada. W tym fragmencie trasy, na śliskiej od deszczu szosie, przewróciło się kilku innych kolarzy, m.in. Rosjanin Aleksander Własow (Astana-Premier Tech).
Rafał Majka (UAE Team Emirates), zwycięzca niedzielnego etapu, zajął 56. miejsce, tracąc do Słoweńca ponad 26 minut.
W klasyfikacji generalnej Roglic wyprzedza dwóch zawodników drużyny Movistar - o 2.22 Hiszpana Enrica Masa oraz o 3.11 Lopeza.
Przed nami "królewski" etap
Wygrałem trzeci etap w tym wyścigu, czuję się dobrze, ale pamiętajmy, że to jeszcze nie koniec i zostało kilka trudnych etapów. Przed nami jeszcze m.in. "królewski" etap - powiedział Roglic na antenie Eurosportu.
Ostrożność mistrza olimpijskiego z Tokio w jeździe indywidualnej na czas wydaje się na wyrost. Właśnie w tej konkurencji będzie miał okazję przypieczętować zwycięstwo w ostatnim dniu Vuelty.
W 2014 roku w Lagos de Covadonga w Górach Kantabryjskich etap Vuelty wygrał Przemysław Niemiec. Było to pierwsze zwycięstwo polskiego kolarza w tym wyścigu.
"Królewski" odcinek czeka kolarzy już w czwartek, z metą na Altu d'El Gamoniteiru, do której prowadzi 15-kilometrowy ostry podjazd. W to miejsce Vuelta zawita po raz pierwszy.