Roglic objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej na sobotnim, przedostatnim etapie. Wówczas zajął drugie miejsce, ale dotychczasowy lider Belg Wout van Aert, inny kolarz Jumbo-Visma, stracił blisko kwadrans i spadł do piątej dziesiątki.
W niedzielę Słoweniec obronił swoją pozycję zajmując ponownie drugą lokatę. Cały etap był pod kontrolą ekipy Jumbo-Visma. Na ostatnim podjeździe drugi w klasyfikacji generalnej Vingegaard "pociągnął" za sobą Roglica, a nikt inny nie był w stanie odeprzeć tego ataku. Duńczyk i Słoweniec nawet nie walczyli między sobą o zwycięstwo, kolarze spokojnie minęli metę obok siebie.
Trzeci był Australijczyk Ben O'Connor (AG2R-Citroen), który do tej dwójki miał 15 sekund straty. Zajął również trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej.
Mieliśmy plan, że zaatakuję, a on (Roglic - przyp. red.) pojedzie za mną. Chcieliśmy sprawdzić, czy uda nam się wszystkich zgubić - i udało się. Możemy być zadowoleni i dumni z tego, co się dziś wydarzyło - powiedział Vingegaard, cytowany w portalu cyclingnews.com.
Na starcie wyścigu było trzech Polaków, ale Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers) wycofał się w piątek z powodu kontuzji. Łukasz Owsian (Arkea Samsic) i Kamil Gradek (Bahrain-Victorious) zajęli odległe lokaty.
Criterium du Dauphine był próbą generalną przed rozpoczynającym się 1 lipca Tour de France.