W środę brązowe medalistki mistrzostw Polski pokonały u siebie Berettę Familę Schio 83:72 pozbawiając Włoszki miana niepokonanych. Sukces oznacza, że podopieczne hiszpańskiego trenera Jose Hernandeza są bliskie zapewnienia sobie awansu do kolejnej rundy (z grupy wychodzą dalej cztery zespoły). W piątej kolejce Wisła podejmuje chorwacki Gospic Osiguranje.
"Udało nam się wygrać cztery dotychczasowe mecze i mam nadzieję, że nie jest to koniec. Grupa jest bardzo wyrównana. Każdy z każdym może wygrać, więc nadal konieczna jest koncentracja i dobra gra" - powiedział prezes Wisły Ludwik Miętta-Mikołajewicz.
Jak podkreślił najważniejszy był pierwszy, wyjazdowy mecz z drużyną Halcon Avenida Salamanka wygrany 65:60.
"To zwycięstwo dodało skrzydeł drużynie. Potem odnieśliśmy kolejne dwa sukcesy z teoretycznie nieco słabszymi zespołami - MiZo Pecsi Pecs (85:78) i ESB Metropole Lille (77:71). Z Berettą udało się wygrać dzięki bardzo dobrej postawie w drugiej połowie. Na specjalne wyróżnienie zasłużyła Marta Fernandez. Poza tym bardzo pomogała nam publiczność, która żywo reagowała na sytuację na parkiecie" - podsumował prezes.
Wisła Can Pack Kraków świetnie radzi sobie w Eurolidze, ale nie bryluje na krajowych boiskach. W rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy doznała trzech porażek i zajmuje piąte miejsce w tabeli.
"W lidze gramy inaczej, także dlatego, że przepisy nakazują, aby jednocześnie były na parkiecie dwie Polski. To niekoniecznie musi osłabiać drużynę, ale zmienia się koncepcja gry. Jestem przekonany, że z meczu na mecz i w polskiej lidze będzie szło nam lepiej" - dodał Miętta-Mikołajewicz.