Lotos - Ivana Matovic 17, Erin Phillips 16, Olivia Tomiałowicz 12, Marta Jujka 11, Louice Halvarsson 10, Elżbieta Mukosiej 7, Tanasha Wright 4, Magdalena Leciejewska 0, Klaudia Sosnowska 0.

Frisko Sika Brno: Petra Kulichova 19, Dewanna Boner 14, Taj McWilliams 10, Zuzana Zirkova 7, Eva Viteckova 7, Louise Grima 6, Hana Horakova 5, Jelena Skerovic 5.

Reklama

W ostatnim grupowym meczu Euroligi przed własną publicznością koszykarki Lotosu Gdynia niespodziewanie wygrały z Frisko Sika Brno. Dzięki temu zwycięstwu mistrzynie Polski są bardzo blisko awansu do czołowej "16" tych rozgrywek. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, w której do pełni szczęścia gdynianki potrzebują porażek swoich najgroźniejszych rywalek - Szeviep Szeged i Tarbes.

Po ostatnich wydarzeniach w gdyńskim zespole, który stracił cztery podstawowe zawodniczki, a Magdalena Leciejewska przeszła w grudniu zabieg atroskopii kontuzjowanego kolana, jedyną niewiadomą wydawały się rozmiary zwycięstwa mistrza Czech.

Tymczasem kibice Lotosu przecierali oczy ze zdumienia. W pierwszej połowie to gdynianki nadawały ton wydarzeniom na parkiecie. Co prawda w 11. minucie zespół z Czech prowadził 22:21, ale wtedy rozpoczęła się świetna seria Lotosu, którą zapoczątkowała debiutująca w ekipie Tanisha Wright. Po Amerykance punkty zdobywały Erin Phillips, Ivana Matović oraz druga debiutantka Louice Halvarsson. W 16 minucie było 39:26.

Reklama

Mistrzyń Polski nie zastopowała nawet kontuzja Matović w 17. minucie, a po rzucie Elżbiety Mukosiej prowadziły 46:31. Trener Frisko Sika Jan Bobrovsky prosił o przysługujące mu przerwy w grze; starał się rotować składem, ale te manerwy na nic się zdały. Jego podopieczne pudłowały w dogodnych pozycjach spod samego kosza, a w banalnych sytuacjach gubiły piłkę.

Na drugą połowę koszykarki z Brna wyszły jednak zdecydowanie bardziej skoncentrowane, poprawiły też grę w obronie. Co prawda w 22. minucie po akcji Matović, którą w przerwie masażyści doprowadzili do pełnej sprawności, Lotos prowadził 50:35, jednak rywalki systematycznie zaczęły odrabiać straty.

Reklama

Na początku ostatniej odsłony, kiedy czwarte przewinienie popełniła Matović, było już tylko 59:57, a w 37 minucie - 67:67. Kiedy na parkiet wróciła Matović, Lotos odzyskał inicjatywę. To właśnie "trójka" serbskiej środkowej na 14 sekund przed końcem spotkania przesądziła o sensacyjnym zwycięstwie gospodyń.

Jacek Winnicki, trener Lotosu Gdynia: Chciałbym pogratulować i podziękować wszystkim moim zawodniczkom, które zagrały z niesamowitym zaangażowaniem i ambicją. Wiadomo w jakim momencie znajduje się nasz zespół i dlatego chcieliśmy zrobić wszystko, aby dobre imię tego klubu, budowane wiele lat przez znakomitych trenerów i koszykarki, nie było teraz szargane. Brakuje nam zmienniczek, nie jesteśmy jeszcze zgrani i dlatego najbardziej cieszę się, że ten młody zespół okazał się lepszy w dramatycznej końcówce. Teraz musimy liczyć, że Frisko Sika wygra z Szeviep, a Fenerbahce pokona Tarbes. Jeśli tak się stanie, zakwalifikujemy się do czołowej "16".

Jan Bobrovsky, trener Frisko Sika Brno: W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo, zarówno w obronie jak i w ataku. Z kolei Lotos walczył z wielkim zaangażowaniem; miał świetną skuteczność. W drugiej połowie udało nam się wrócić do gry, mieliśmy także co najmniej 3-4 akcje, aby wreszcie wyjść na prowadzenie, ale nie udało nam się ich wykorzystać. O naszej porażce zadecydowała też kiepska dyspozycja z linii rzutów wolnych. Spudłowaliśmy aż 10 z 25 osobistych.