Pierwsza połowa była bardzo zacięta. Wiśle dwa razy udało się zyskać 5-punktowe prowadzenie, ale zespół z Czech bardzo szybko odrabiał straty.

Wiślaczki bardzo agresywnie broniły pod koszem i ciężko było w tę strefę wejść z piłką koszykarkom Frisco Sika. Jednak znalazły one na to sposób - celne rzuty z obwodu (często za trzy punkty, skuteczność w "trójkach" w tej części meczu miały nieco ponad 50 procent, ale w całym spotkaniu 32 procent).

Reklama

W trzeciej kwarcie żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi niż dwa punkty. Dopiero w 28 min, po błędzie Hollie Grimy (strata piłka w ataku) i rzucie Janell Burns, wiślaczki objęły 6-punktowe prowadzenie (61:55), a w 29 min było nawet 63:55. Jednak na 5 min i 30 sekund przed końcem meczu Czeszki doprowadziły do remisu - po 65. Potem 6 punktów z rzędu zdobyły Polki (w tym "trójka" Eweliny Kobryn). W końcówce przyjezdne mimo, że atakowały z większym animuszem, fatalnie pudłowały. Emocje sięgnęły zenitu, gdy na 18 sekund przed końcem - po rzucie rozpaczy za trzy Jeleny Skerovic - piłka trafiła do kosza i było 76:73. Potem do kosza trafiła już tylko Marta Fernandez.

Po meczu długo nikt nie wychodził z hali. Koszykarki Wisły fetowały z kibicami, a Liron Cohen śpiewała po polsku "Jazda, jazda, jazda" i "Tylko Wisła TS". Był szampan na parkiecie (rozlany też na... kibiców i dziennikarzy), jak i race.

"Nie przegraliśmy w Krakowie ani jednego meczu, a to dzięki wam, kochani kibice" - powiedziała do fanów Liron Cohen. Z kolei Ewelina Kobryn dodała także na parkiecie: "Spełniło się moje największe marzenie jakim był awans do Final Four".

Reklama

"Krakowskie piekło" - jak określają halę Wisły dziennikarze z Czech - było zapełnione fanatycznymi kibicami "Białej Gwiazdy" na półtorej godziny przed rozpoczęciem meczu. W efekcie każda wychodząca na rozgrzewkę koszykarka z Krakowa dostawała burze braw. Ostatecznie spotkanie oglądał nadkomplet widzów - ok. 2500.

Jednak trener wiślaczek Jose Fernandez po meczu podkreślił, że to nienormalne, aby krakowski klub nie miał większej hali, aby kibice mogli w dobrych warunkach oglądać takie mecze jak środowy.

Reklama

Wisła w półfinale Final Four zagra z hiszpańskim zespołem Ros Casares Walencja (9 kwietnia).

W rywalizacji z Frisco Sika, w pierwszym meczu w Krakowie wygrała Wisła 78:74, zaś w Czechach przegrała 72:87.

Punkty:

Wisła Can Pack: Janell Burse 20, Marta Fernandez 17, Iziane Marques Castro 14, Ewelina Kobryn 12, Liron Cohen 7, Paulina Pawlak 3, Katarina Zohnova 3, Agnieszka Majewska 2, Anna Wielebnowska 0.

Frisco Sika: Jelena Skerovic 18, Taj McWilliams 15, Hollie Grima 15, Eva Viteckova 9, Hana Horakova 9, DeWanna Bonner 7.