Początek meczu to rewelacyjna skuteczność rzutów z dystansu koszykarzy z Trójmiasta. Widać było, że bardzo im zależy na tym zwycięstwie. Byli bardziej skupieni i zmotywowani. Na szczególną uwagę zasługuje rozgrywający Kagera Courtney Eldridge, który grał za trzech.

Najwięcej emocji przyniosła jednak czwarta kwarta. Walka była na całego Aż pięciu koszykarzy musiało opuścić parkiet z powodu przekroczenia limitu fauli. I tak zespół Anwilu musiał sobie radzić bez Gorana Jagodnika, Andrzeja Pluty i Nikola Otasevicia, zaś gospodarze bez Tomasza Cielebąka i Aarona Pettwaya.

Na kilka sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, Kager przegrywał 72:75. Wtedy Eldridge odebrał piłkę rozgrywającemu Nikoli Otaseviciowi. Rozgrywający pobiegł w kierunku kosza oddał rzut i trafił. Był przy tym faulowany i musiał trafić rzut wolny, żeby myśleć o dogryce. Utrzymał nerwy na wodzy i trafił.

Ale w dogrywce lepsi byli goście. Tą część zdominował Otis Hill, który grał jak natchniony. Pech spotkał za to Eldridge'a, który w pewnym momencie się przewrócił, naderwał ścięgno w udzie i został zniesiony z boiska.

Mecz był niezwykle zacięty. Widać, że zbliża się faza play-off. W niej takie spotkania będą na porządku dziennym.

Kager Gdynia - Anwil Włocławek 81:89 (27:18, 18:18, 14:21, 16:18, 6:14)
Kager: Cournety Eldridge 32, Gintaras Kadziulis 13, Tomasz Cielebąk 9, Michael Kuebler 7, Kordian Korytek 6, Przemysław Lewandowski 5, Łukasz Ratajczak 4, Aaron Pettway 3, Milos Sporar 2, Grzegorz Radwan, Andrzej Karaś
Anwil: Otis Hill 24, Goran Jagodnik 17, Zbigniew Białek 15, Gatis Jahovics 9, Chris Thomas 8, Nikola Otasević 8, Andrzej Pluta 5, Seid Hajrić 2, Bartłomiej Wołoszyn 1, Wiktor Grudziński