Okienko transferowe już jest zamknięte, więc na pewno drużyna z Minnesoty może zapomnieć o wzmocnieniach. A to nie podoba się Garnettowi. "Bez wzmocnień nie zajdzie daleko. To powtarza się co roku. Mam już dość takich sytuacji" - denerwuję się gwiazdor NBA.
31-letni zawodnik nie chce jednak odchodzić w trakcie sezonu. "Poczekam jak będziemy dalej grać. Daję sobie czas do końca rozgrywek" - twierdzi "KG", który został wybrany w 1995 roku właśnie przez Timberwolves w I rundzie draftu z numerem. "Gram tu od 12 lat i nic wielkiego nie osiągnąłem. Marzę o mistrzostwie, ale w tej ekipie na pewno nie zdobędę wymarzonego pierścienia" - mówi nie bez racji. Garnetta z pocałowaniem w rękę weźmie połowa klubów NBA.
Gwiazdor uczestniczył w dziewięciu Meczach Gwiazd. W 2003 zdobył nagrodę MVP tej imprezy. W 2000 roku zdobył złoty medal olimpijski w Sydney. Jest też pierwszym zawodnikiem w historii NBA, który zdobywał średnio 20 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst na mecz przez 6 kolejnych sezonów (1999-2005).