W każdym meczu kibicowała mu z trybun narzeczona Eva Longoria. Aktorka wcześniej obiecała, że przed ślubem nici ze spółkowania. Według niej Parker powinien się skupić na grze, a nie myśleć o łóżkowych igraszkach.
Okazało się, że kłamali. Koszykarz nie mógł oprzeć się wdziękom pięknej Longorii. "Nie wytrzymaliśmy. Przez cały czas się kochaliśmy. Gdybyśmy tego nie robili, Tony pewnie nie grałby tak dobrze" - wyznała Longoria.
Już 7 lipca para weźmie ślub w zamku, na północ od Paryża. Data imprezy wybrana jest nie bez powodu. "Tony jest bardzo przesądny i uważa, że ta data zagwarantuje im szczęście w małżeństwie, bo są w niej dwie siódemki" - powiedział jeden z przyjaciół gwiazdy Spurs.
Ale nie wiadomo, czy Parker będzie w stanie dojść przed ołtarz. W pierwszym meczu Parker zderzył się w powietrzu z graczem Cleveland Cavaliers, Sashą Pavlovicem. Rozgrywający z San Antonio z impetem padł na parkiet. 25-latek zacisnął zęby i grał dalej. W tym spotkaniu zdobył 30 punktów, a przy tym miał 7 asyst.
Potem też szło mu wyśmienicie. W całym finale rzucał ze skutecznością 24,5 punktu na mecz. "Przez wszystkie cztery mecze odczuwałem ból. Wiedziałem jednak, że beze mnie będzie ciężko wywalczyć kolejne mistrzostwo" - przyznał nieskromnie Tony Parker.