Gdynianki podobnie jak i chorwacka drużyna przegrały dwa pierwsze spotkania - Lotos uległ 67:82 MKS Euroleasing Sopron oraz 62:80 UMMC Jekaterynburg, a zawodniczki Gospić poniosły porażki 73:87 z Jekaterynburgiem oraz 92:109 z Fenerbahce Stambuł.

"Nam nie wypada szukać żadnych usprawiedliwień. Chorwatki absolutnie znajdują się w zasięgu naszych możliwości i mam nadzieję, że dziewczyny zdołają udowodnić swoją wyższość. Widać, że nasza praca na treningach przynosi efekty, bo gramy coraz lepiej. Zawodniczki muszą tylko uwierzyć w siebie, a takiej pewności doda im pierwsze euroligowe zwycięstwo" - powiedział gdyński szkoleniowiec.

Reklama

Trener Raczyński zapewnia, że ma bardzo dobre rozeznanie rywalek. "Oglądałem ostatni mecz Croatii z Fenerbahce. Nie ulega wątpliwości, że rzucić znakomitego zespołowi ze Stambułu aż 92 punkty to wielka sztuka, niemniej obie drużyny nastawiły się na wymianę ciosów i zagrały ultra ofensywnie. Zresztą Gospić nie lubi ułożonej, taktycznej gry. Chorwatki preferują żywiołową i dynamiczną koszykówkę" - dodał szkoleniowiec mistrzyń Polski.

W zespole gości występuje była koszykarka Lotosu, mająca polskie korzenie Michelle Maslowski, która jest trzecim snajperem swojej drużyny. "Do czołowych zawodniczek należą także Jamajka Maurita Reid oraz mierząca 195 cm wzrostu Marija Vrsaljko. Jak widać w Croatii nie ma wielkich nazwisk. Tego meczu nie wypada nam przegrać" - podsumował Dariusz Raczyński.

Reklama