Zespół hiszpański, który przed rokiem w fazie grupowej dwukrotnie musiał uznać wyższość Wisły, w tym sezonie prezentuje znacznie wyższy poziom. Fazę grupową zakończył jako zwycięzca grupy C, odnosząc osiem zwycięstw w 10 spotkaniach. W 1/8 finału gładko pokonał węgierski Pecs 2010.
W ćwierćfinale z Wisłą Salamanka ma przewagę własnego parkietu - ewentualne trzecie, decydujące o awansie, spotkanie odbędzie się w Hiszpanii.
Z tego m.in. powodu krakowianki, które w 1/8 finału dwukrotnie wygrały z rosyjską Nadieżdą Orenburg, wielką wagę przykładają do pierwszego meczu w Salamance.
"Niewiele osób na nas stawia, nie jesteśmy faworytkami, ale taka sytuacja nam odpowiada. Pierwsze spotkanie jest bardzo ważne. Mam nadzieję, że uda nam się pokonać rywalki w dwóch meczach, czym udowodnimy, że zasługujemy, by po raz drugi z rzędu walczyć w Final Four. Dobrym przetarciem przed Salamanką były dla nas trudne mecze z Nadieżdą, drużyną dobrze zbilansowaną. Avenida to też bardzo wyrównanym zespół. W meczach z Hiszpankami, podobnie, jak ekipą rosyjską, trzeba grać twardo, ale i nie bać się podejmować decyzji" - powiedziała PAP kapitan Wisły Ewelina Kobryn.
Siłą rywala Wisły jest zespołowość - aż trzy zawodniczki mają średnią punktów powyżej 10. Najskuteczniejszą jest Alba Torrens wybrana w 2010 roku najlepszą młodą zawodniczką Europy w głosowaniu FIBA-Europe - średnio 16,2 pkt (oraz 4,2 zbiórki i 2,8 asysty). Za nią plasują się naturalizowana przez hiszpańską federację Amerykanka Sancho Lyttle - 14,4 pkt i 9,9 zb. oraz brazylijska środkowa Erica de Souza - 13,3 pkt i 7,7 zb.
Skład Salamanki uzupełniają reprezentantki Australii - Belinda Snell, Hiszpanii - Anna Montanana i Belgii - Anke de Mondt.
W 2009 roku Avenida zajęła drugie miejsce w Eurolidze, przegrywając w finale ze Spartakiem Moskwa.
Mecz w Krakowie odbędzie się 25 lutego, a ewentualne trzecie spotkanie - 2 marca w Hiszpanii.