Polska: Ewelina Kobryn 17, Elżbieta Mowlik 11, Agnieszka Szott 6, Justyna Żurowska 6, Katarzyna Dźwigalska 5, Agnieszka Kaczmarczyk 4, Anna Pietrzak 3, Agnieszka Skobel 3, Patrycja Gulak-Lipka 1, Paulina Pawlak 0, Małgorzata Babicka 0, Aleksandra Chomać 0;

Reklama

Chorwacja: Sandra Mandir 13, Luca Ivankovic 13, Iva Ciglar 9, Antonija Misura 7, Jelena Ivezic 7, Mirna Mazic 6, Iva Sliskovic 6, Marta Cakic 3,Lisa Karcic 0, Neda Lokas 0;

Tym razem Spodek nie okazał się szczęśliwy dla Polek. W 1999 roku biało-czerwone rozgromiły w ćwierćfinale Chorwatki 72:51, co dało im awans do igrzysk w Sydney. Tym razem musiały uznać wyższość rywalek. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego i Arkadiusza Konieckiego przegrały wyraźnie walkę pod tablicami (36:47), miały słabą skuteczność z gry - zaledwie 28 proc., a szkoleniowcy nie mieli pomysłu jak przełamać defensywę rywalek i odblokować psychikę swoich zawodniczek.

Po raz pierwszy w turnieju w wyjściowej piątce na parkiecie pojawiła się 22-letnia Agnieszka Kaczmarczyk, a obok niej tak jak zwykle na rozegraniu Paulina Pawlak, pod koszem Ewelina Kobryn, a na skrzydłach Elżbieta Mowlik i Agnieszka Szott.

Biało-czerwone nie potrafiły od początku znaleźć właściwego rytmu gry, w przeciwieństwie do Chorwatek. Po trzech i pół minucie rywalki prowadziły 10:3 i trener Dariusz Maciejewski poprosił o czas. Jego uwagi oraz zmiany na parkiecie nie zmieniały sytuacji. W 8. min. Chorwacja prowadziła 22:13, ale w ostatnich akcjach tej części polski zespół zmniejszył straty i po 10 minutach było 21:24.

Reklama

Chwilę po wznowieniu drugiej kwarty po błędach Polek w obronie strefowej Chorwatki ponownie uzyskały ośmiopunktową przewagę (29:21, 31:23). Wystarczyło kilka dobrych podań do środkowej Wisły Can-Pack Kraków Eweliny Kobry oraz rzut z dystansu Anny Pietrzak, by w 16. minucie Polki zmniejszyły straty do trzech punktów (34:37). Nie potrafiły jednak zatrzymać pod bronionym koszem Luki Ivankovic i skrzydłowej Jeleny Ivezic i do przerwy rywalki prowadziły 44:38.

Strefowa obrona Chorwatek sprawiała biało-czerwonym sporo kłopotów w drugiej połowie spotkania. Przez większą część trzeciej kwarty rywalki utrzymywały przewagę sześciu punktów. Tylko raz po akcji Kobryn udało się polskiej drużynie zniwelować straty do dwóch punktów (46:48). Kierująca poczynaniami Chorwacji Sandra Mandir zachowała jednak spokój. Rywalki odzyskały inicjatywę. W 28. min. uzyskały najwyższe prowadzenie 55:46 i takim wynikiem zakończyła się trzecia kwarta. Polki miały fatalną skuteczność rzutów za dwa punkty - po 30 minutach zaledwie 33, przy aż 59-procentowej skuteczności rywalek.

Nie poprawiły jej w ostatniej części spotkania, a do ich poziomu dostosowały się przeciwniczki. Przez trzy i pół minuty żadna z ekip nie uzyskała punktów. Rzut zza linii 6,75 m Ivy Ciglar dał drużynie Chorwacji wysokie prowadzenie 58:46, którego nie pozwoliła sobie wydrzeć do ostatnich sekund. Próby Polek były zresztą dość nieporadne, a w ich akcjach widać było brak wiary w końcowy sukces.