W drugim etapie rozgrywek, w grupie F, Polki przegrały na własne życzenie z przeciwniczkami nie wymienianymi w gronie faworytów: z Łotwą (53:62) i Chorwacją (56:64). Tym samym nie zagrają w Łodzi, gdzie rozstrzygnie się decydująca batalia o igrzyska w Londynie. Bezpośredni awans uzyska tylko mistrz, ale cztery kolejne ekipy otrzymają prawo udziału w dodatkowym turnieju kwalifikacyjnym.

Reklama

Obrończynie tytułu zwyciężyły w drugim etapie Hiszpanię 79:55 i nieoczekiwanie uległy jedynej niepokonanej w całym turnieju drużynie - Czarnogórze 68:73. Dla trójkolorowych rywalizacja z podopiecznymi trenera Dariusza Maciejewskiego ma konkretny wymiar walki o punkty. Tylko sukces, bez czekania na wyniki pozostałych dwóch spotkań, zapewnia Francuzkom udział w fazie play off w Łodzi.

W historii 15 meczów Polski z Francją biało-czerwone wygrały tylko pięć razy. Jest wśród tych spotkań pamiętny finał ME z 1999 r., w którym zespół prowadzony przez trenera Tomasza Herkta pokonał rywalki w Spodku 59:56 i sięgnął po pierwszy i jak na razie ostatni złoty medal EuroBasketu.

Liderką obecnej reprezentacji Francji jest środkowa Sandrine Gruda, która zdobywa średnio 13,4 pkt i ma 6,0 zbiórki, a polskiej drużynie - Ewelina Kobryn - 14,4 pkt i 7,4 zbiórki. Siłą Francji jest dobrze zorganizowana i twarda defensywa oraz zespołowość w ataku.