Jedyny polski gracz w NBA do kraju przyleciał na początku lipca. Najpierw brał udział w organizowanych przez niego campach dla dzieci, a później dołączył do kadry przygotowującej się do EuroBasketu.
Warunkiem uczestnictwa w zgrupowaniu było ubezpieczenie jego kontraktu w NBA. W razie nabawienia się kontuzji i jednoczesnym odwołaniu lokautu oraz w konsekwencji zwolnieniu go z Phoenix Suns, miał mieć zabezpieczony swój trzyletni kontrakt opiewający na kwotę 22 mln dolarów. Do 1 sierpnia nie znalazła się firma, która wystawiłaby polisę na tych warunkach.
Mimo to Gortat na własne ryzyko dołączył do reprezentacji, trenował, ale nie wystąpił w żadnym z meczów towarzyskich. Od początku nie ukrywał, że w ME wystąpi tylko wtedy, gdy będzie ubezpieczony. Sprawy nie udało się dopiąć do środy i Gortat postanowił opuścić zgrupowanie.