Goście potrafili nawiązać równorzędną walkę tylko w pierwszej kwarcie, w której padł remis 21:21. Potem fatalna skuteczność Pistons spowodowała rosnącą przewagę "Byków". W zdecydowanym zwycięstwie gospodarzy, duży udział miał duet Carlos Boozer - Derrick Rose. Ten pierwszy zdobył 23 punkty, a Rose oczko mniej i osiem asyst.
"Jeżeli każdego wieczoru ma to tak wyglądać, że gramy defensywnie i błyskawicznie przechodzimy do ataku, to wszystko będzie łatwe" - powiedział Rose, którego średnia asyst w tym sezonie wynosi 8,4 na mecz.
W zespole gości najlepszy był Greg Monroe, który zdobył 14 punktów, zaliczył 10 zbiórek i sześć asyst.
Z kolei koszykarze New York Knicks udanie zrewanżowali się Charlotte Bobcats za porażkę z ostatniej środy. Gospodarze odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu w Madison Square Garden dzięki Carmelo Anthony'emu, który wystąpił z bólem biodra i pachwiny. Jednak jego osiem zdobytych punktów w ostatnich trzech minutach spotkania, zadecydowały o zwycięstwie gospodarzy. W sumie Anthony zdobył 22 punkty, ale w jego cieniu był Amar'e Stoudemire, który zaliczył 25 pkt i 12 zbiórek.
Wygraliśmy dzięki dobrej defensywie do końca meczu - przyznał Anthony.
Z kolei w zespole Bobcats, dla którego była to trzecia porażka z rzędu, najskuteczniejszy był Boris Diaw, który zdobył 19 punktów i zaliczył 10 zbiórek.
W innym poniedziałkowym meczu Toronto Raptors pokonało Minnesotę Timberwolves 97:87. Było to ósme zwycięstwo z rzędu gospodarzy we własnej hali nad tym rywalem. Bohaterem spotkania był Andrea Bargnani, który zdobył 31 punktów i zaliczył 9 zbiórek. Do zwycięstwa w dużej mierze przyczynili się też Amir Johnson (17 punktów i 11 zbiórek) i Jose Calderon (14 punktów i sześć asyst).