19 746 widzów w hali Wells Fargo Center było świadkami emocjonującego spotkania, które do końca trzymało w napięciu. Goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść w samej końcówce.

Po dwóch celnych rzutach wolnych Kevina Duranta 10,8 s przed końcem gry goście prowadzili różnicą czterech punktów, ale Sixers odpowiedzieli trafieniem za trzy punkty Andre Iguodali. Kolejną akcję Thunder gospodarze błyskawicznie przerwali faulem. Durant trafił pierwszego wolnego, a drugiego spudłował, ale piłkę złapał jego kolega z drużyny Russell Westbrook. Po kolejnym szybkim faulu wykorzystał oba wolne i ustalił wynik.

Reklama

Momentami graliśmy niedbale, nieuważnie, jednak w najważniejszym momencie pokazaliśmy charakter - przyznał trener zwycięzców Scott Brooks.

23 punkty dla jego zespołu uzyskał Durant, a jeden mniej zanotował Westbrook, którego dorobek uzupełniła największa w sezonie liczba 13 zbiórek. Na jego pozycji (rozgrywający - PAP) tyle zbiórek to wielki wyczyn - skomentował inny zawodnik Thunder James Harden.

Jrue Holiday oraz Iguodala zdobyli po 18 pkt dla ekipy z Filadelfii.

W spotkaniu czołowych zespołów ligi San Antonio Spurs przegrali we własnej hali z Chicago Bulls 89:96. Gości do 29. w sezonie, a czwartej z rzędu wygranej poprowadził najlepszy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu regularnego Derrick Rose - 29 pkt i cztery zbiórki. Liderem "Ostróg" był rezerwowy Gary Neal - 21 pkt.

Rywale pokazali, gdzie leży przyczyna ich sukcesów - solidna defensywa, dobra skuteczność w ataku. Czapki z głów - przyznał trener Spurs Gregg Popovich.

Reklama

19 punktów i 13 asyst, przy zaledwie jednej stracie - to osiągnięcia wschodzącej gwiazdy NBA Jeremy'ego Lina. Mający tajwańskie korzenie koszykarz New York Knicks poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa nad Cleveland Cavaliers 120:103, choć w pierwszej połowie goście prowadzili różnicą nawet 17 pkt. Drugą połowę miejscowi wygrali 71:42.

Spory udział w odwróceniu losów spotkania miał rezerwowy Steve Novak. Trener Mike D'Antoni puścił go do boju w drugiej połowie, a ten zrewanżował się 17 pkt w ciągu 17 minut gry. Trafił m.in. pięciokrotnie za trzy punkty. Gdy w końcówce sytuacja była opanowana, Novak znowu usiadł na ławce, a trybuny zaczęły skandować: "Chcemy Novaka".

Najskuteczniejszy w drużynie gospodarzy był Carmelo Anthony - 22 pkt. Punkt więcej zanotował najlepszy strzelec "Cavs" Antawn Jamison.