W fatalnym stylu rozpoczęli polscy koszykarze eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Wbrew szumnym zapowiedziom biało-czerwoni, a właściwie osamotniony Marcin Gortat, nie zdołali pokonać Belgii. Po obiecującej pierwszej kwarcie w kolejnych odsłonach gospodarze spisywali się coraz gorzej. W dodatku trafili zaledwie raz na 18 rzutów za trzy punkty.

Reklama

Dwa lata temu w eliminacyjnym meczu ME Polska przegrała w Antwerpii z Belgią 67:70. Z tamtego składu w ekipie gości zostało czterech koszykarzy, natomiast w zespole biało-czerwonych trzech: Gortat, Łukasz Koszarek i Dardan Berisha. W polskiej drużynie zabrakło m. in. Thomasa Kelatiego, Macieja Lampego i Adama Hrycaniuka, którzy są kontuzjowani.

Po trzech niecelnych rzutach pierwsze punkty dla Polaków zdobył Michał Ignerski. W pierwszej kwarcie najlepiej spisywał się jednak Gortat, który uzyskał 12 punktów i to głównie dzięki niemu gospodarze prowadzili po 10 minutach 21:17.

Fatalna w wykonaniu biało-czerwonych była jednak druga kwarta. Zawodnicy trenera Alesa Pipana nie mogli wstrzelić się zza linii 6,75 metra (do przerwy spudłowali osiem takich rzutów, podczas kiedy rywale trafili cztery trójki) i w 19. minucie po akcji bardzo dobrze spisującego się Sama Van Rossoma przegrywali 29:33. Dopiero Mateusz Ponitka trafiając równo z syreną kończącą pierwszą połowę doprowadził do remisu 33:33.

Na trzecią kwartę Polacy wyszli z szatni całkowicie zdekoncentrowani i przez 150 sekund popełnili cztery przewinienia. Biało-czerwoni mieli ogromne problemy zwłaszcza w ofensywie, bo w tym fragmencie zdołali powiększyć swój dorobek zaledwie o siedem punktów. Liczba nie trafionych rzutów za trzy wzrosła już do 12.

Tymczasem zdecydowanie lepiej spisujący się na tablicach Belgowie bezkarnie kontrowali gospodarzy i po trójce Maxime De Zeeuwa prowadzili w 30 minucie 49:40. Na początku ostatniej kwarty przewaga gości wzrosła do 11 punktów - po trafieniu De Zeeuwa było 51:40 dla zespołu trenera Addy Casteelsa.

Pierwszy raz za trzy, po wcześniejszych 14. pudłach, trafił 119 sekund przed końcem Łukasz Koszarek. Polacy przegrywali wtedy tylko 54:56, ale goście nie dali odebrać sobie zasłużonego zwycięstwa. 32 sekundy przed ostatnią syreną po faulu Gortata De Zeeuew popisał się akcją 2+1, po której Belgowie prowadzili 63:55.

Reklama

W swoim drugim spotkaniu grupy E biało-czerwoni zmierzą się w sobotę na wyjeździe ze Szwajcarią.

Polska: Marcin Gortat 23, Łukasz Koszarek 12, Michał Ignerski 8, Adam Waczyński 3, Przemysław Zamojski 3, Mateusz Ponitka 2, Robert Skibniewski 2, Damian Kulig 2, Łukasz Wiśniewski 2, Dardan Berisha, Piotr Pamuła, Jakub Wojciechowski.

Belgia: Sam Van Rossom 13, Maxime De Zeeuw 11, Wen Mukubu 11, Christophe Beghin 10, Beye Tabu-Eboma 6, Pierre-Antoine Gillet 5, Yannick Driesen 4, Guy Muya 3, Ioann Iarochevitch 1, Niels Marnegrave, Roel Moors.