Polska pokonała w Lublinie Albanię 89:59 (18:19, 24:15, 20:8, 27:17) w swoim ostatnim meczu grupy E kwalifikacji mistrzostw Europy koszykarzy. Biało-czerwoni już wcześniej zapewnili sobie awans do przyszłorocznego EuroBasketu w Słowenii.
Polska: Marcin Gortat 18, Przemysław Zamojski 13, Michał Ignerski 11, Mateusz Ponitka 8, Piotr Pamuła 8, Adam Waczyński 8, Damian Kulig 8, Jakub Wojciechowski 7, Łukasz Wiśniewski 4, Przemysław Karnowski 3, Robert Skibniewski 1, Łukasz Koszarek 0.
Albania: Klaudio Ndoja 18, Gerti Shima 16, Endrit Hysenagolli 13, Afrim Bilali 4, Erkand Karaj 3, Marsel Aliaj 3, Ersid Luca 2, Algert Gjonaj 0, Eni Llazani 0, Red Vogli 0.
Polska drużyna zakończyła eliminacje z bilansem sześciu wygranych i dwóch porażek.
Gospodarze rozpoczęli w eksperymentalnym składzie z młodym Przemysławem Karnowskim, który pod koszem zastąpił Marcina Gortata oraz Piotrem Pamułą, Przemysławem Zamojskim, Michałem Ignerskim i Łukaszem Koszarkiem. 19-letni Karnowski zdobył pierwsze punkty, a chwilę później zza linii 6,75 m trafił Pamuła. Rywale pierwsze punkty uzyskali po trzech minutach gry. Biało-czerwoni grali jednak niezbyt skutecznie, byli zdekoncentrowani.
W połowie kwarty był remis 9:9 i zdenerwowany trener Polski Ales Pipan zaczął dokonywać hokejowych zmian. Sytuacja nie uległa jednak poprawie. Zmieniło ją dopiero wejście na parkiet Gortata w drugiej kwarcie. Środkowy Phoenix Suns zdobył osiem punktów z rzędu, co pozwoliło nie tylko odrobić straty z pierwszej przegranej kwarty (18:19), ale uzyskać przewagę 26:24. Wejście Goratata ożywiło jego kolegów. Efektownymi akcjami popisali się Michał Ignerski i drugi 19-latek w kadrze Mateusz Ponitka. Po 20 minutach było 42:34 dla gospodarzy.
Po przerwie podopieczni Alesa Pipana dominowali w każdym elemencie. Mieli przewagę pod tablicami, lepiej bronili, a przede wszystkim byli bardziej skoncentrowani i zdeterminowani. Kontrataki kończone efektownymi wsadami piłki do kosza, rzuty zza linii 6,75 m, te wszystkie zagrania oklaskiwali w hali Globus kibice, wśród których była minister sportu Joanna Mucha oraz prezes PZKosz. Grzegorz Bachański. Trzecią kwartę Polacy wygrali 20:8 i po 30 minutach prowadzili po akcji Gortata różnicą 20 punktów (62:42). Zawodnik NBA po raz kolejny popisał się w kwalifikacjach double-double - miał 18 pkt i 10 zbiórek.
Najwyższą przewagę biało-czerwoni uzyskali trzykrotnie w ostatniej części, gdy prowadzili różnicą 30 punktów - po rzutach za trzy punkty Zamojskiego (81:51) i Damiana Kuliga (87:57) oraz po ostatniej akcji meczu