Najskuteczniejszym zawodnikiem nowojorczyków był Raymond Felton - 25 pkt. W walce na tablicach wyróżnili się Carmelo Anthony i Tyson Chandler, odpowiednio 12 i 11 zbiórek, choć gospodarze byli jeszcze lepsi - Tim Duncan miał ich 14 (plus tyle samo punktów), a cała drużyna 48, przy 40 Knicks.
Po trzech kwartach ekipa Spurs prowadziła różnicą czterech punktów (76:72), a niespełna trzy minuty przed końcową syreną rezultat wciąż był korzystny dla niej - 95:92. W końcówce bardzo dobrze wśród gości zagrał J.R. Smith - uzyskał siedem ze swych 17 pkt, a on i Jason Kidd dodatkowo popisali się "trójkami".
Drużynie z San Antonio nie pomogła niezła postawa Tony'ego Parkera (19 pkt i 12 asyst) oraz Kawhiego Leonarda (16 pkt).
Po raz pierwszy od prawie 11 lat, tj. od 29 stycznia 2002 roku, zawodnicy Miami Heat zwyciężyli Nuggets w Denver - 98:93. Wcześniej ponieśli dziesięć kolejnych porażek. Liderem triumfatorów był LeBron James - 27 pkt i 12 asyst. Z kolei Shane Battier dołożył 18 pkt, wszystkie za trzy punkty (sześć celnych na siedem prób).
W ekipie z Denver aż 20 zbiórek zaliczył (plus 16 "oczek") Kenneth Faried. Zawiódł mający średnią 13,5 pkt Ty Lawson, który spudłował aż siedem rzutów i pozostał przy zerze po stronie zysków.
W ostatnim czwartkowym meczu koszykarze Brooklyn Nets pokonali Boston Celtics 102:97, mimo fatalnej trzeciej odsłony (15:29). Największy udział w czwartej wygranej z rzędu mieli Deron Williams i Brook Lopez - po 24 pkt. Tymczasem gracze z Bostonu, występujący bez kontuzjowanego Rajona Rondo, mieli łącznie tylko trzy bloki (przeciwnicy siedem).