Spotkanie w Memphis było wyrównane. Prowadzenie w nim zmieniało się dwunastokrotnie. Jeszcze na niespełna cztery minuty przed jego zakończeniem na tablicy wyników widniał remis. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy zwycięstwo zawdzięczają także świetnej, agresywnej walce na tablicach. Nuggets mieli 47 zbiórek (rywale 33), w tym aż 22 w ofensywie.

Reklama

Najskuteczniejszy w ekipie z Denver był Włoch Danilo Gallinari - 26 punktów. Wśród pokonanych wyróżnił się Rudy Gay - 22 pkt.

To była pierwsza od 16 marca porażka Grizzlies we własnej hali w sezonie regularnym. W listopadzie pokonali u siebie m.in. broniących tytułu Miami Heat oraz najlepszych obecnie w Konferencji Wschodniej New York Knicks.

Dostaliśmy to na co zasłużyliśmy. Już w poprzednim meczu nie graliśmy zbyt dobrze, ale wtedy nam się upiekło. Nuggets to utalentowana drużyna i wykorzystała nasze błędy. Kiedy igrasz z ogniem, czasem możesz się poparzyć - przyznał środkowy Grizzlies Marc Gasol.

Reklama

W San Antonio na niewiele zdała się bardzo dobra gra Tima Duncana. 36-letni skrzydłowy uzyskał 20 pkt i 14 zbiórek, ale jego Spurs po raz drugi w tym sezonie ulegli Los Angeles Clippers, tym razem 87:92. O porażce zadecydowała m.in. niska skuteczność rzutów z gry (35 proc.).

Niestety nawet przez moment nie mieliśmy na parkiecie pięciu koszykarzy, którzy z pełną determinacją walczyliby o zwycięstwo - podkreślił szkoleniowiec "Ostróg" Gregg Popovich.

Siłą napędową gości był duet Chris Paul (19 pkt i osiem asyst) - Blake Griffin (16 pkt i 12 zb.). To było szóste kolejne zwycięstwo drużyny z "Miasta Aniołów". Z bilansem 8-2 wspólnie z Grizzlies przewodzi Konferencji Zachodniej.

Reklama

Jedynym zespołem bez zwycięstwa pozostaje Washington Wizards. Dziewiątej porażki "Czarodzieje" doznali we własnej hali w meczu z Indiana Pacers (89:96). Gości do triumfu poprowadził David West, który zdobył 30 punktów.

W ekipie Wizards fatalnie spisali się koszykarze z pierwszej piątki. Wspólnie trafili tylko osiem z 37 rzutów z gry.

Wierzę, że tych chłopców stać na zwycięstwa. Nie mam co do tego wątpliwości. Każdego dnia myślę sobie "to będzie ten wieczór". Może jestem głupi, ale ja naprawdę w nich wierzę - powiedział trener stołecznej drużyny Randy Wittman.

Milwaukee Bucks na niespełna siedem minut przed zakończeniem wyjazdowego meczu z Charlotte Bobcats prowadzili 11 punktami, ale później trafili tylko dwa rzuty z gry i ostatecznie przegrali 98:102.

W zwycięskiej drużynie najskuteczniejszy był Ramon Sessions - 23 pkt. Wśród "Kozłów" wyróżnił się Monta Ellis - 31 pkt.