W swoim przedostatnim meczu sezonu „Czarodzieje", występujący bez trzech podstawowych zawodników Johna Walla, Bradleya Beala i Markieffa Morrisa, trzeci raz w sezonie wygrali z zespołem z Brooklynu, w którym także odpoczywali czołowi gracze Brook Lopez i Thaddeus Young. Zespół Nets, jeden z najsłabszych w lidze, poniósł dziewiątą kolejną porażkę.
Goście rozpoczęli mecz od serii dziewięciu celnych rzutów z gry i po akcji Gortata prowadzili już 20:0. Gospodarze odrobili straty na początku drugiej kwarty i w kolejnych fragmencie meczu żadna ze stron nie uzyskała wyraźniejszej przewagi. Prowadzenie zmieniało się 14 razy, a sześciokrotnie tablica pokazywała remis.
Przed ostatnią kwartą, w której polski środkowy już odpoczywał, podobnie jak przez cały mecz jego brazylijski zmiennik Nene, Wizards prowadzili 100:98. W jej połowie powiększyli różnicę do 12 punktów (114:102) i pewnie zwyciężyli.
Gortat grał 24 minuty, trafił pięć z siedmiu rzutów za dwa punkty i jeden z dwóch wolnych, miał sześć zbiórek w obronie i jedną ataku, asystę, dwie straty i tyle samo fauli. Raz został zablokowany.
Podobnie jak w poprzednim spotkaniu z Charlotte Hornets, aż siedmiu graczy Wizards zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową. Najwięcej zdobyli rozgrywający Ramon Sessions – 21 i 12 asyst, Marcus Thornton – 19 i osiem zbiórek oraz rezerwowy środkowy J.J. Hickson – 15. Cały zespół miał 52-procentową skuteczność z gry.
Wśród gospodarzy (45 proc. celności) wyróżnili się Shane Larkin i Chorwat Bojan Bogdanovic – po 20 pkt oraz Sean Kilpatrick – 17.
Drużyna z Waszyngtonu z bilansem 40 zwycięstw i 41 porażek zajmuje 10. miejsce w Konferencji Wschodniej.
Swój udział w rozgrywkach zakończy w środę spotkaniem z Atlanta Hawks (48-33, 3. lokata) na własnym parkiecie.