W Oakland do przerwy goście dotrzymywali kroku finalistom poprzedniego sezonu, ale w trzeciej kwarcie, wygranej 41:19, "Wojownicy" potwierdzili swoją przewagę.
Po raz 13. w sezonie każdy z trójki liderów gospodarzy: Kevin Durant - 25, Stephen Curry - 24 i Klay Thompson - 23 zdobył co najmniej 20 punktów. O zespołowej grze Warriors świadczy też liczba aż 39 asyst. Z Pistons zwyciężyli przed własną publicznością po raz siódmy z rzędu.
W zajmującej 11. pozycję na Wschodzie ekipie z Detroit (18-23) wyróżnił się Marcus Morris, zdobywca 21 punktów.
"Kilka minut naszego przestoju zdecydowało, że gospodarze nas +rozstrzelali+" - przyznał rozgrywający Pistons Reggie Jackson.
W ramach akcji "NBA's Global Games" dwa czwartkowe spotkania odbyły się poza granicami USA.
W londyńskiej hali O2 Arena zespół Denver Nuggets rozgromił Indiana Pacers 140:112. Spory wkład w sukces mieli... Europejczycy. Serb Nikola Jokic uzyskał 22 pkt i był najskuteczniejszy wśród zwycięzców, a Włoch Danilo Gallinari dodał 18, rozgrywając najlepszy mecz w sezonie.
"Fajnie było wystąpić w Europie przed świetną publicznością. Myślę, że nie zawiedliśmy kibiców" - podkreślił Gallinari.
Nuggets wygrali po pięciu porażkach z rzędu, a jednocześnie zakończyli serię pięciu zwycięstw Pacers, wśród których najlepiej zaprezentował się rezerwowy C.J. Miles - 20 pkt (m.in. sześć "trójek").
Ekipa z Indianapolis, mimo przegranej, z bilansem 20-19 plasuje się na siódmym miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej. Nuggets (15-23) zajmują 11. lokatę na Zachodzie.
Obie drużyny pojawiły się w stolicy Wielkiej Brytanii już w poniedziałek. Pacers odwiedzili m.in. Westminster Abbey czy Pałac Kensington Palace, a rywale gości Emirates Stadium, z którego na co dzień korzystają piłkarze Arsenalu.
W drugim "zagranicznym" meczu Phoenix Suns - w stolicy Meksyku - ulegli Dallas Mavericks 108:113. Był to pojedynek dwóch najsłabszych obecnie - identyczny bilans 12-27 - drużyn Konferencji Zachodniej. (PAP)
pp/ mar/