Wizards nawet przez moment w tym meczu nie przegrywali. Gortat świetnie prezentował się szczególnie na początku. Osiem punktów miał na koncie już po nieco ponad pięciu minutach gry. Później skutecznością imponowali także jego koledzy.
Gospodarze trafili 57,8 procent rzutów z gry (rywale 45,2), a uzyskane 123 punkty są ich najlepszym wynikiem w tym sezonie. Po podopiecznych trenera Scotta Brooksa w ogóle nie było widać zmęczenia, choć dzień wcześniej grali na wyjeździe z Charlotte Hornets (109:99).
Wizards mogą się pochwalić najdłuższą serią zwycięstw we własnej hali od rozgrywek 1988/89, kiedy w Waszyngtonie wygrali 15 kolejnych spotkań.
We wtorek najlepsi w stołecznym zespole byli Bradley Beal i John Wall. Pierwszy zdobył 31 punktów, a drugi - 27 oraz miał po siedem asyst i zbiórek. Markieff Morris dołożył 19 pkt i 11 zbiórek.
Gortat natomiast na parkiecie przebywał 33 minuty. Jego dorobek uzupełnia osiem zbiórek i przechwyt. Miał też dwie straty i popełnił jeden faul.
Wśród pokonanych prym wiódł Isaiah Thomas - 25 pkt i 13 asyst.
"Czarodzieje", po słabym początku sezonu, od grudnia systematycznie pną się w zestawieniu. Z ostatnich 11 spotkań wygrali dziewięć i z bilansem 25 zwycięstw oraz 20 porażek zajmują piąte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Kolejny mecz rozegrają w piątek, kiedy na wyjeździe zmierzą się z bezpośrednio ich wyprzedzającą ekipą Atlanta Hawks (26-19).
Celtics (26-18) sklasyfikowani są na trzeciej pozycji. Prowadzą broniący tytułu Cleveland Cavaliers (30-13), przed Toronto Raptors (28-17).