W dwóch poprzednich rundach Cavaliers wyeliminowali ekipy Indiana Pacers i Toronto Raptors. Do finału konferencji awansowali już 7 maja i czekali na kolejnego rywala. Celtics natomiast siedmiomeczową batalię z Washington Wizards Marcina Gortata zakończyli dopiero w poniedziałek.
Wypoczęci goście nawet przez moment w tym spotkaniu nie przegrywali. Po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 11 punktów, a w kolejnej podwoili przewagę. Świetnie w ich szeregach spisywali się LeBron James (38 pkt, dziewięć zbiórek i siedem asyst) oraz Kevin Love (32 pkt i 12 zbiórek).
Widziałem Kevina na porannym rozruchu i wiedziałem, że zagra rewelacyjnie - komplementował kolegę James.
Chcieliśmy szybko przejąć kontrolę nad meczem i mamy poczucie, że zrealizowaliśmy plan. To nie tylko moja zasługa. Każdy z nas robił to co do niego należało - dodał Love.
Wśród pokonanych najlepszy był Avery Bradley - 21 pkt.
Licząc z końcówką poprzedniego sezonu Cavaliers wygrali 12. mecz w play off z rzędu. Rekord ligi jest lepszy o zaledwie jedno zwycięstwo i ustanowili go Los Angeles Lakers na przełomie rozgrywek 1987/88 i 1988/89.
Mecz numer dwa w piątek, również w Bostonie.
W finale Konferencji Zachodniej Golden State Warriors prowadzą z San Antonio Spurs 2-0.