Słoweńcy nie zapisali się jeszcze poważnie w historii męskiej koszykówki. Nigdy nie grali w igrzyskach olimpijskich. W mistrzostwach świata wystąpili raz, w 2006 roku, zdobywając 12. miejsce. Wynik ten uznano za sporą porażkę. Od 1993 roku Słoweńcy regularnie co dwa lata kwalifikują się na mistrzostwa Europy. Ku rozpaczy swoich rodaków ani razu nie przywieźli do kraju medalu. Tylko raz - w 2005 roku - udało im się wyjść z grupy.
Dzisiejsza Słowenia jest dopiero na 19. miejscu w rankingu FIBA. Jest jednak zespołem mocnym i przez ekspertów trochę niedocenianym. Największe gwiazdy zespołu to kapitan Radoslav Nesterović, skrzydłowy Matjaz Smodis i znany z Polskiej Ligi Koszykówki Goran Jagodnik.
Największe atuty Słoweńców to solidna gra w obronie i olbrzymia siła podkoszowa. Miejmy nadzieję, że we wtorkowy wieczór naszym zawodnikom uda się te atuty zredukować. No bo, jak nie wygrać ze Słowenią, to z kim?
Nie zdobyli jeszcze żadnego medalu na ważnej imprezie. Wydają się najłatwiejszym przeciwnikiem Polaków w grupie D. Ale to tylko pozory. Bo słoweńscy koszykarze są bardzo niedoceniani. Wielu z nich odgrywa kluczowe role w czołowych europejskich zespołach. I w tym roku chcą wreszcie wiele osiągnąć. Nawet sięgnąć po medal mistrzostw Europy. Mecz Polska - Słowenia dziś o godz. 21.30.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama