Nie podano na razie nowego terminu tego spotkania. Jak podkreślono w komunikacie, decyzję podjęto z szacunku dla Lakers. Zawodnicy tego zespołu o śmierci 41-letniego Bryanta dowiedzieli się tuż po powrocie z meczu wyjazdowego. Obecny lider tej ekipy LeBron James i kilku innych graczy byli mocno poruszeni tą wiadomością.
Władze "Jeziorowców" nie wydały jak na razie oficjalnego komunikatu w sprawie śmierci koszykarza, który występował w tej drużynie 20 lat. W poniedziałek pracownicy klubu mogli skorzystać z pomocy psychologa, który ma im pomóc uporać się z tragicznymi wieściami.
Właściciel Jeanie Buss był w dość bliskich relacjach z Bryantem, a dyrektor generalny klubu Rob Pelinka był w przeszłości agentem słynnego zawodnika. Z obecnego składu jedynie Dwight Howard występował z nim w tym samym czasie w klubie (sezon 2012/13), ale wszyscy gracze z bieżącego znali "Czarną Mambę". Bryant w ostatnich latach często przychodził na mecze Lakers ze swoją 13-letnią córką Gianną, która także zginęła w niedzielnej katastrofie w Calabasas. Poza nimi śmierć poniosło wówczas jeszcze siedem innych osób.
Kolejne spotkanie "Jeziorowców" w lidze zaplanowane jest na piątek, kiedy podejmować mają Portland Trail Blazers.
Bryant w barwach tego klubu pięć razy wywalczył mistrzostwo NBA i siedem razy dotarł do finału rozgrywek. Zakończył karierę na trzecim miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii ligi. W sobotę wyprzedził go w tym zestawieniu James.