Najlepszym strzelcem "Wojowników" był Stephen Curry, który w dniu swoich 33. urodzin zdobył 32 punkty, trafiając sześć razy za trzy, miał dziewięć asyst i pięć zbiórek.

"To jak dobre wino, prawda? Trzymamy je w piwnicy i staje się mocniejsze i lepsze" - mówił żartem o swojej grze.

Kanadyjczyk Andrew Wiggins dodał 28 pkt, a Draymond Green uzyskał 26. triple-double w karierze - 11 pkt, 12 zbiórek i 12 asyst, miał też cztery przechwyty.

Reklama

„Cały zespół grał dzisiaj bardzo dobrze. Staraliśmy się być agresywni, skupieni na obronie. Wszyscy przyczynili się do sukcesu” - dodał najlepszy strzelec zespołu trenera Steve'a Kerra.

Reklama

Warriors przerwali najgorszą w sezonie serię czterech porażek.

Liderem ekipy pokonanych był środkowy Rudy Gobert, który zanotował 24 pkt i zebrał z tablic aż 28 piłek, ustanawiając rekord kariery. Francuz jest wiceliderem ligowej klasyfikacji zbiórek (średnio 13,5), za Clintem Capelą (14,3) z Atlanta Hawks. Donovan Mitchell także zdobył 24 pkt dla Utah, a Mike Conley i Jordan Clarkson - 23 i 21.

Zespół z Salt Lake City wygrał pięć poprzednich spotkań z Warriors, w tym dwa kolejne w ich hali.

Reklama

Do drużyny Philadelphia 76ers wrócił rozgrywający Ben Simmons, który z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa nie mógł wystąpić w Meczu Gwiazd, a "Szóstki" odniosły piąte zwycięstwo z rzędu, co jest najdłuższą serią w lidze. Australijczyk zdobył 14 pkt. Więcej od niego uzyskali Tobias Harris - 23, Seth Curry - 21 i Danny Green - 16.

Pierwszy raz od wybuchu pandemii mecz w Filadelfii mogli oglądać kibice. Przed trzema tysiącami widzów gospodarze, nadal bez kontuzjowanego kameruńskiego środkowego Joela Embiida, wygrali ze Spurs różnicą aż 35 punktów. W trzeciej kwarcie mieli aż 46 więcej.

Znakomity mecz w barwach Oklahoma City Thunder rozegrał 19-letni serbski debiutant Aleksej Pokusevski. Wyszedł w pierwszej piątce, grał 39 minut i zdobył 23 punkty (trafił pięć z ośmiu rzutów za trzy), miał 10 zbiórek i cztery asysty w wygranym 128:122 meczu z Memphis Grizzlies. Liderem "Grzmotów" był Shai Gilgeous-Alexander - 30 pkt. Dla pokonanych 22 uzyskał Ja Morant.

Inny 19-latek, Anthony Edwards ustanowił rekord kariery, zdobywając 34 pkt dla Minnesota Timberwolves w wygranym 114:112 spotkaniu z Portland Trail Blazers. "Leśne Wilki" zakończyły w ten sposób serię siedmiu porażek.

Niechlubny rekord śrubują natomiast Houston Rockets, którzy przegrywając u siebie z Boston Celtics 107:134 doznali 16. kolejnej porażki.

W tabeli Konferencji Wschodniej prowadzi ekipa Sixers (27-12) przed Brooklyn Nets (26-13) i Milwaukee Bucks (26-14). Na Zachodzie "Jazzmani" mają bilans 28-10 i wyprzedzają Phoenix Sus (25-12) oraz duet z Los Angeles - broniących tytułu Lakers (25-13) i Clippers (25-15).