Paul przyznał, że zna sekret, dlaczego w wieku 35 lat nadal jest świetnym rozgrywającym, mimo że wielu jego rówieśników już zaczyna pracować w roli trenerów czy też szuka innych wyzwań w życiu.

"Powiedziałem chłopakom w szatni, że po prostu mam łatwe zadanie do wykonania - podaję im piłkę" - przyznał 11-krotny uczestnik Meczu Gwiazd NBA.

W spotkaniu z Lakers Paul zanotował triple-double - 11 punktów, 13 asyst, 10 zbiórek. Osiągnięcie 10 tys. asyst oznacza, że dołączył do takich gwiazd, jak John Stockton, Jason Kidd, Steve Nash, Mark Jackson i Magic Johnson.

Reklama

Oprócz Paula, w ekipie Suns wyróżnili się Deandre Ayton i Devin Booker, którzy zdobyli po 26 pkt. Wśród mistrzów NBA zabrakło kontuzjowanego Jamesa (skręcił kostkę w sobotniej potyczce z Atlanta Hawks). Pod jego nieobecność najskuteczniejsi to Montrezl Harrell 23 pkt (i 10 zbiórek) oraz Denis Schroder 22.

W tabeli Konferencji Zachodniej Suns plasują się na drugiej pozycji - 28-13, a Lakers na trzeciej 28-15. Liderami są Utah Jazz 30-11. Z kolei na końcu znajdują się Houston Rockets 11-30 i Minnesota Timberwolves 10-32.

Reklama

W niedzielę drużyna Rockets uległa Oklahoma City Thunder 112:114 i to była jej 20. porażka z rzędu (rekord klubu).

Na początku lutego "Rakiety" miały bilans 11-10, ale od półtora miesiąca nie wygrała żadnego meczu. Rywalizacja z Thunder była bardzó wyrównana, jednak górą byli goście.

Dla Rockets 27 punktów uzyskał Christian Wood (plus osiem zbiórek i dwa bloki), 24 John Wall i 23 Victor Oladipo, a dla triumfatorów 23 Lu Dort.

Różnicą aż 40 "oczek" zakończyło się spotkanie Portland Trail Blazers - Dallas Mavericks (92:132). Przyjezdnych do sukcesu poprowadził Luka Doncic, który zdobył 37 punktów grając w trzech kwartach. Słoweniec trafił aż osiem z dziewięciu rzutów za trzy "oczka".

Zdecydowanie w cieniu Doncica był lider zespołu z Portland Damian Lillard - 19 pkt. Zza łuku miał siedem prób i wszystkie były nieudane. Żadnej "trójki" nie uzyskali także C.J. McCollum i Carmelo Anthony, choć łącznie oddali dziewięć rzutów.

W innym spotkaniu Brooklyn Nets pokonali Washington Wizards 113:106. W Nets zadebiutował Blake Griffin (2 pkt), ale zdecydowanie najlepsi byli Kyle Irving 28 pkt i James Harden 26.

"Czarodziejom" nie pomogło 14. w sezonie triple-double Russella Westbrooka - 29 punktów oraz po 13 asyst i zbiórek.