Pierwsze spotkanie wyżej rozstawione „Kozły” nieoczekiwanie przegrały na własnym parkiecie 113:116 po wyrównanym przez cały czas meczu. Teraz gospodarze nie pozostawili wątpliwości, kto rządzi w hali Fiserv Forum. Mecz obejrzało 16 422 widzów, czyli 95 procent pojemności trybun.
Bucks wyraźnie wygrali trzy pierwsze kwarty (drugą aż 43:17), na przełomie drugiej i trzeciej mieli fragment, w którym zdobyli 20 punktów nie tracąc żadnego, i przed ostatnią odsłoną prowadzili różnicą 40 punktów (103:63). Spotkanie było rozstrzygnięte.
Grek Giannis Antetokounmpo zdobył dla zwycięzców 25 pkt, miał także dziewięć zbiórek, sześć asyst i dwa przechwyty. Jrue Holiday dodał 22 pkt i siedem decydujących podań. Obydwaj trafili łącznie 20 z 32 rzutów z gry i w czwartej kwarcie odpoczywali na ławce. Na parkiecie wspierali ich Brook Lopez - 16 i Khris Middleton - 15.
Słaby Young
W zespole gości zawiódł Trae Young. Dobrze pilnowany przez rywali 22-letni koszykarz, który poprowadził Hawks do wyjazdowego zwycięstwa w pierwszym meczu uzyskując 48 punktów, 11 asyst i siedem zbiórek, tym razem zanotował tylko 15 pkt, trzy asysty i dwie zbiórki, a miał aż dziewięć strat, najwięcej w karierz
Young w piątkowym spotkaniu wykonywał trzy rzuty wolne, trafił dwa. Drugim strzelcem gości był wczhodzący z ławki Włoch Danilo Gallinari - 12 pkt.
Kolejny mecz odbędzie się w niedzielę w Atlancie. W finale Konferencji Zachodniej Phoenix Suns prowadzą z Los Angeles Clippers 2-1.