Zdecydowanym faworytem dolnośląskich derbów w ekstraklasie koszykarek był BC Polkowice, który do tego pojedynku nie przegrał jeszcze żadnego spotkania w tym sezonie. Już jednak pierwsza kwarta pokazała, że wicemistrzynie Polski nie będą miały łatwej przeprawy ze Ślęzą, a później nieoczekiwanie to wrocławianki dyktowały warunki na boisku. W trzeciej kwarty zespół trenera Rusina prowadził już 52:43.
Nie gra się łatwo przeciwko strefie, a w dodatku nie weszłyśmy dobrze w mecz. Dopiero gdzieś tak od połowy trzeciej kwarty zaczęłyśmy grać swoją koszykówkę. To było jednak już za późno. Derby rządzą się swoimi prawami i mieliśmy tego dowód dzisiaj. Gratuluję Ślęzie” - powiedziała po meczu rozgrywająca BC Polkowice Weronika Gajda.
W podobnym tonie wypowiadał się trener Karol Kowalewski, który przyznał, że jego zespół nie realizował przedmeczowych założeń.
Ostrzegałem moje zawodniczki, że to nie będzie łatwy mecz. Ślęza miała plan na ten mecz i konsekwentnie go realizowała. My natomiast nie realizowaliśmy naszych założeń i skończyło się to naszą porażką. Ślęza wygrała zasłużenie, bo rozegrała bardzo dobry mecz - dodał szkoleniowiec wicemistrzyń Polski.
Ślęza pokazała klasę
Przyjezdne zdołały jednak jeszcze odrobić straty w czwartej kwarcie i doprowadzić do dogrywki, ale w niej ponownie inicjatywę przejęły wrocławianki i wygrały spotkanie 83:78.
Może nie widać tego po mnie, ale bardzo się cieszę z tej wygranej. Dużo mnie to spotkanie kosztowało. Mieliśmy plan na ten mecz i go zrealizowaliśmy. Musieliśmy zaryzykować, bo mieliśmy świadomość, że z takim zespołem jak Polkowice nie możemy grać otwartej koszykówki. Gratulacje dla mojego zespołu, bo pokazał klasę. Cieszymy się, bo pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać nawet z tuzami ligi - powiedział po spotkaniu Rusin.
Jedną z bohaterek w Ślęzie była Julia Drop, która zdobyła 24 punkty i miała sześć asyst. Po spotkaniu przyznała, że mecz z Polkowicami kosztował ją dużo siły.
Przede wszystkim czuję się zmęczona, a później szczęśliwa. Nie było dzisiaj w naszym zespole ani chwili zwątpienia. Jak któraś z dziewczyn miała słabsze chwile, wchodziła inna i brała na swoje barki ciężar gry. To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu - podsumowała koszykarka.