Tylko pierwsza połowa starcia dwóch 17-krotnych mistrzów ligi była wyrównana. Druga zdecydowanie toczyła się pod dyktando gospodarzy. Nie pomógł James, który nie grał w ośmiu poprzednich meczach Lakers z powodu urazu mięśni brzucha, choć w piątek zaprezentował się dobrze, zdobywając 23 punkty przy wysokiej skuteczności (10 na 16 rzutów celnych). Drużyna gospodarzy miała jednak więcej atutów. Jason Tatum uzyskał 37 punktów i 11 zbiórek, Marcus Smart dodał 22 punkty, Dennis Schroeder - 21, a Al Horford - 18.
Gdy nie grasz dwa i pół tygodnia, możesz się poczuć jak debiutant, ale ogólnie dziś było ok. Czułem się podekscytowany i na tyle dobrze, że mogłem zaufać swojemu ciału - powiedział James.
W klasyfikacji rozgrywek sytuacja obu drużyn jest podobna. W Konferencji Zachodniej Lakers spadli na dziewiąte miejsce z bilansem ośmiu zwycięstw i dziewięciu porażek, a na Wschodzie Celtics zajmują tę samą pozycję (8-8).
Kolejne zwycięstwo odnieśli Golden State Warriors, pokonując na wyjeździe Detroit Pistons 105:102. "Wojownicy" przystąpili do meczu mocno osłabieni. Nie mogli zagrać Stephen Curry (kontuzja biodra), Draymond Green (udo) i Andre Iguodala (kolano), ale przeciwko "Tłokom" wystarczyły skuteczność Jordana Poole'a - 32 punkty i Andrew Wigginsa - 27 oraz ogromna waleczność drużyny w obronie.
Golden State Warriors umocnili się na prowadzeniu na Zachodzie (14-2). Na Wschodzie liderami są Brooklyn Nets (12-5), którzy w piątek wygrali na własnym parkiecie z Orlando Magic 115:113.