Obydwa zespoły przystępowały do meczu z bilansem 2-1. Obydwa wygrały swoje ostatnie spotkania na wyjazdach: Spurs z Philadelphia 76ers 114:105, Timberwolves z Oklahoma City Thunder 116:106.
W hali Target Center w Minneapolis „Leśne Wilki” wystąpiły nazajutrz po wygranej w Oklahomie. Podróż i krótki odstęp między meczami nie posłużyły im. W obecności 15 347 widzów szybko i skutecznie grający zespół trenera Gregga Popovicha pokonał ich pewnie.
19-letni silny skrzydłowy Sochan ponownie rozpoczął mecz w pierwszej piątce Spurs. Jej skład był identyczny jak w trzech poprzednich spotkaniach: z Austriakiem Jakobem Poeltlem na pozycji środkowego, Keldonem Johnsonem jako skrzydłowym oraz Tre Jonesem i Devinem Vassellem na obwodzie.
Reprezentant Polski już po trzech minutach meczu gry poprawił swój dotychczasowy rekord punktowy w NBA, trafiając trzy kolejne rzuty: spod kosza po podaniu Jonesa, w kontrataku, gdy wypatrzył go Johnson i bezpośrednio z powietrza, obsłużony ponownie przez Jonesa. Goście prowadzili wówczas 8:3.
Następnie reprezentant Polski zanotował faul, przepychając się w obronie z Karlem-Anthonym Townsem, a po chwili nie trafił z czystej rzutu za trzy punkty. W pierwszej akcji po czasie wziętym przez trenera Popovicha zapunktował z kolei prawym półhakiem po wejściu z obwodu z lewej strony.. Zszedł z parkietu po sześciu minutach, mając w dorobku osiem punktów i faul. Po pierwszej kwarcie Spurs prowadzili 39:28 (najwyższa różnica wynosiła 13 punktów), a Sochan był w tym momencie najlepszym strzelcem zespołu. „Ostrogi” trafiły w tym okresie 17 z 27 rzutów z gry.
Sochan jest wszędzie
W drugiej odsłonie Sochan grał także sześć minut. W tym czasie miał zbiórki w obronie i ataku. Gdy zdobył kolejne swoje punkty dunkiem po podaniu Jonesa „Ostrogi” prowadziły już 20-punktami (52:32), po chwili reprezentant Polski trafił z półdystansu (54:34). „Sochan jest wszędzie” - mówił komentator NBA TV, gdy Polak miał przechwyt i uczestniczył w efektownej kontrze zespołu zakończonej punktami. Niecelny okazał się jego drugi w meczu, a siódmy kolejny w lidze NBA, rzut za trzy punkty. Z boiska zszedł w połowie kwarty, po odgwizdanym mu problematycznym trzecim faulu, gdy w ataku postawił mocną zasłonę, a obrońca odbił się od niego i upadł. Zespół z Teksasu prowadził 56:42.
W ostatnich minutach przed przerwą podopieczni trenera Chrisa Fincha zmniejszyli straty, ale do szatni goście schodzili przy prowadzeniu 67:57. W pierwszych 24 minutach Sochan z 12 punktami (4/4 za dwa) był najlepszym strzelcem zespołu.
W pięciominutowym fragmencie gry na początku trzeciej kwarty zapisał w statystykach asystę do Poeltla, swój trzeci w meczu dunk z powietrza (asysta Johnsona), po którym drużyna uzyskała 21-puntowe prowadzenie (78:57), popełnił też trzeci i czwarty faul, które przyspieszyły jego zejście na ławkę. Po trzech kwartach lepiej broniący i dokładniejsi w ataku goście prowadzili już 103:71, a komentatorzy podkreślali wkład wysokich graczy Spurs Poeltla i Sochana, którzy zdobyli po 14 punktów.
W ostatniej odsłonie, w której Spurs prowadzili w pewnym momencie już 108:73, Polak wszedł na boisko na 6.26 przed końcem meczu. Popełnił faul na D’Angelo Russellu oraz miał dwie zbiórki. W końcówce rywale zmniejszyli straty, ale już nie odmienili losów spotkania.
Na trzecie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo w zespole gości oprócz Sochana najbardziej zapracowali Vassell – 23 pkt, dziewięć zbiórek i siedem asyst, Johnson – 18 (w 12 poprzednich meczach w lidze zdobywał 20 lub więcej) i Poeltl – 14 i 14 zbiórek. Jones miał osiem asyst. Ekipa San Antonio jest jedyną w lidze z kompletem trzech zwycięstw na wyjeździe.
Ekipie gospodarzy nie pomogło double-double Karla-Anthony’ego Townsa – 25 pkt i 11 zbiórek. Russell dodał 23 pkt, rezerwowy Jaylen Nowell – 13 i dziewięć zbiórek. Słabiej dysponowany tego dnia francuski środkowy Rudy Gobert zanotował tym razem 11 pkt i zebrał siedem piłek z tablic.
Sochan rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie. W 23 minuty zdobył 14 punktów, przy stuprocentowej skuteczności rzutów za dwa, nie trafił obydwu prób za trzy miał też po dwie zbiórki w ataku i obronie, asystę, przechwyt, stratę i pięć fauli. Gdy przebywał na parkiecie, drużyna wygrała ten fragment różnicą 13 punktów, co jest drugim najwyższym wskaźnikiem plus/minus w drużynie.
Spurs, mający nieoczekiwanie bilans 3-1, zakończą w czwartek czteromeczową serię spotkań wyjazdowych rewanżem z Timberwolves.