Rzuty z dystansu nie od dziś są najgroźniejszą bronią Warriors. Tym razem skuteczny zza łuku w ich szeregach był nie tylko Wiggins. Lider Warriors Stephen Curry dołożył 30 punktów, także m.in. ośmiokrotnie trafiając za trzy.
Wszystko działo się tak płynnie. Dobrze się czułem rzucając, a koledzy z drużyny wykonywali świetną robotę przygotowując mi pozycje do rzutów i podając w odpowiednim momencie - powiedział Wiggins.
Łącznie gospodarze trafili 25 "trójek" w 52 próbach. To był ich czwarty z ostatnich pięciu meczów, w którym posłali co najmniej 20 celnych rzutów za trzy.
Emocje skończyły się, zanim mecz na dobre się rozpoczął. Już po kilku minutach Warriors prowadzili bowiem 22:4. Później gospodarze do końca kontrolowali wydarzenia na parkiecie.
Wśród pokonanych najlepszy był Kevin Porter Jr., który zdobył 20 pkt.