Sochan tradycyjnie rozpoczął mecz w podstawowej piątce.

19-letni skrzydłowy na parkiecie spędził 32 minuty.

Trafił trzy z 12 rzutów z gry, miał też pięć zbiórek i dwie asysty.

Spośród jego kolegów z drużyny najskuteczniejsi byli Malaki Branham - 23 pkt i Keldon Johnson - 21. Double-double popisał się z kolei Zach Collins - 14 pkt i 12 zbiórek.

Reklama

Wszystkich przyćmił jednak zawodnik gospodarzy LaMelo Ball, który po raz trzeci w tym sezonie uzyskał triple-double: miał 28 pkt, najwięcej ze wszystkich w tym meczu, a także 12 zbiórek i 10 asyst.

21-letni Ball został drugim najmłodszym koszykarzem w historii NBA, który może pochwalić się dorobkiem minimum 1000 punktów, 1000 zbiórek i 1000 asyst w karierze. Pierwszym był LeBron James.

Nie lubię zajmować się takimi rzeczami. Po prostu wychodzę na parkiet i chcę wygrywać mecz za meczem - uciął Ball, który z triple-double cieszył się po raz dziewiąty w karierze.

Reklama

Spurs (14-45) nie wygrali wyjazdowego meczu od 19 grudnia, natomiast biorąc pod uwagę także spotkania przed własną publicznością przegrali po raz 14. z rzędu. Tym samym pobili klubowy rekord z sezonu 1988/89.

"Ostrogi" są na przedostatniej pozycji w Konferencji Zachodniej, wyprzedzają - i to nieznacznie - ekipę Houston Rockets (13-45). "Rakiety" nie nawiązały w środę równorzędnej walki z Oklahoma City Thunder, przegrywając na wyjeździe 96:133. Hornets (17-43) są z kolei na drugim od końca miejscu w Konferencji Wschodniej.

Liderem na zachodzie jest zespół Denver Nuggets (41-18), który w środę pokonał u siebie Dallas Mavericks 118:109. Jak zwykle z dobrej strony pokazał się serbski skrzydłowy gospodarzy Nikola Jokic, który po raz 21. w tym sezonie i 97. w karierze zakończył spotkanie z triple-double: 14 pkt, 13 zbiórek i 10 asyst.

W ekipie rywali (31-29) wyróżnił się z kolei Słoweniec Luka Doncic, który rzucił 37 pkt.

Na Wschodzie i zarazem w całej lidze najlepsza jest drużyna Boston Celtics (42-17), która tym razem ograła u siebie Detroit Pistons 127:109.