Śląsk Wrocław – London Lions 76:83 (24:30, 12:10, 25:22, 15:21).
Punkty:
Śląsk Wrocław:Łukasz Kolenda 18, Jeremiah Martin 18, Vasilije Pusica 18, Arciom Parachouski 10, Ivan Ramljak 5, D.J. Mitchell 3, Szymon Tomczak 2, Daniel Gołębiowski 2, Jakub Nizoł 0, Mikołaj Adamczak 0;
London Lions: Jordan Taylor 23, Miye Oni 22, Tomislav Zubcic 12, Sam Dekker 11, Aaron Best 8, Josh Sharma 4, Mo Soluade 3, Vojtech Hruban 0, Jonathan Komagum 0, Luke Nelson 0.
Mecz z Lwami z Londynu był podwójnym debiutem trenera Ertugrula Erdogana – po raz pierwszy turecki szkoleniowiec poprowadził Śląsk we Wrocławiu i po raz pierwszy w Pucharze Europy. Mistrzowie Polski przegrali, ale mocno postawili się zespołowi z Anglii.
Od początku minimalnie prowadzili przyjezdni, ale po trafieniu Łukasz Kolendy Śląskowi udało się doprowadzić do remisu 10:10. Był to pierwszy i ostatni punktowy remis mistrzów Polski. Lwy ponownie wyszły na niewielkie prowadzenie, a w ostatniej akcji pierwszej kwarty z dystansu trafił Tomislav Zubcic i przyjezdni odskoczyli na 30:24.
W drugiej kwarcie cały czas utrzymywała się kilkupunktowa przewaga londyńczyków, a oba zespoły grały bardzo nieskutecznie. W sumie obie drużyny w tej odsłonie zdobyły 22 punkty, a w pierwszej sam Śląsk rzucił 24.
Początek trzeciej kwarty należał do mistrzów Polski, którzy pierwsze dwie minuty wygrali 9:0 i wyszli na prowadzenie 45:40. W tym momencie trener gości Ryan Schmidt poprosił o czas. Przerwa przyniosła oczekiwany efekt, bo Lwy przełamały ofensywną niemoc, ale przez kolejne minuty to Śląsk był na prowadzeniu. Przy stanie 49:47 Miye Oni najpierw trafił za dwa, a chwilę później dorzucił „trójkę” i goście ponownie wyszli na prowadzenie (52:49).
Kolejne minuty były bardzo wyrównane, Śląsk prowadził 58:57, czy 61:59, ale na ostatnią część spotkania to goście wychodzili prowadząc 62:61. Przy stanie 66:70 trafił Arciom Parachouski i wrocławianie tracili do rywali tylko dwa oczka.
Kluczowe okazały się kolejne dwie minuty. Najpierw ponownie o czas poprosił trener Lions i znowu przerwa dała efekt. Goście wygrali kolejny fragment spotkania 8:0 i uzyskali dziesięć punktów przewagi (78:68). Czarną serię Śląska przełamał rzutem z dystansu Vasilije Pusica, a do końca pozostawały niespełna trzy minuty. Londyńczycy pod presją zaczęli popełniać błędy i Serb trafił kilka chwil później ponownie. Złudzeń wrocławian pozbawił Jordan Taylor, który trafił zza linii 6,75 m. Wrocławianie przegrywali 73:81 i takich strat w 50 sekund nie zdążyli już odrobić.
W następnej kolejce Śląsk zmierzy się na wyjeździe z Paris Basketball.(PAP)
marw/ cegl/