Reprezentant Polski wyszedł do gry w pierwszej piątce i przebywał na parkiecie 26 minut. W tym czasie trafił cztery z pięciu rzutów za dwa punkty, jeden z dwóch za trzy i dwa z trzech wolnych. Jego statystyki uzupełniają sześć zbiórek, cztery asysty, dwa przechwyty, blok i strata.

Reklama

Miał również najlepszy wskaźnik plus/minus spośród wszystkich zawodników (+35).

Sochan był w piątek trzecim strzelcem zespołu, a najlepszy w szeregach "Ostróg" pod tym względem okazał się Victor Wembanyama.

20-letni Francuz w następnym meczu po uzyskaniu pierwszego w karierze tzw. triple-double (16 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst przeciwko Detroit Pistons w 21 minut) przebywał na parkiecie 20 minut i zanotował 26 pkt, 11 zbiórek, asystę i dwa bloki.

Spurs po pierwszej kwarcie prowadzili 28:22. W drugiej odsłonie odpowiedzialność za zdobywanie punktów wzięli na siebie z Wembanyama, McDermott i Sochan. Tercet ten zaaplikował rywalom 29 „oczek”, dzięki czemu gospodarze schodzili na przerwę z komfortowym prowadzeniem 66:45.

Trzecia kwarta okazała się kluczowa dla losów spotkania. Po raz kolejny świetnie dysponowany był Wembanyama, co w połączeniu z niską skutecznością Hornets (38 procent z gry) pozwoliło na powiększenie różnicy do 30 punktów (86:56). "Ostrogi" bez żadnych problemów utrzymały przewagę do końcowej syreny, odnosząc najwyższe zwycięstwo w sezonie.

Utrzymywaliśmy dobre tempo. Na początku meczu żaden z zespołów nie był tak naprawdę w stanie trafić swoich rzutów, ale udało nam się przełamać. Po obu stronach parkietu wyglądaliśmy dziś solidnie. Mieliśmy ponad 30 asyst, a to zawsze dobry znak. Moi zawodniczy wyglądali tak, jakby zaczynali rozumieć, jak ze sobą współpracować – skomentował występ zespołu trener Gregg Popovich.

Szczególnie wyróżniony został Sochan. Słynny szkoleniowiec po raz kolejny docenił reprezentanta Polski za jego wkład w defensywę i sposób, w jaki 20-latek rozwija swoje umiejętności.

Czerpie przyjemność z gry w defensywie. Jego zasięg naprawdę mu w tym pomaga. Uczy się jak wyprzedzać przeciwników i wykorzystywać swoje warunki fizyczne. Gra w obronie mądrzej niż na początku sezonu – zaznaczył Popovich.

Liderem gości z dorobkiem 28 pkt i pięciu przechwytów był LaMelo Ball, wracający do gry po długiej przerwie spowodowanej skręceniem prawej kostki 26 listopada. Hornets przegrali czwarte spotkanie z rzędu i 15 z ostatnich 16. Z bilansem 8-28 zajmują 13. miejsce w Konferencji Wschodniej. Spurs (7-30) są ostatni w Zachodniej.

Na pozycję jej samodzielnego lidera wrócili koszykarze Minnesota Timberwolves, dzięki zwycięstwu u siebie z Portland Trail Blazers 116:93. Do zwycięstwa zespół gospodarzy poprowadzili francuski środkowy Rudy Gobert - 24 pkt (9/11 z gry) i 17 zbiórek oraz Karl-Anthony Towns - 23 pkt (7/8 z gry). W ekipie Portland, która przegrała trzeci raz z rzędu, wyróżnił się rezerwowy Jabari Walker - 17 pkt i rekordowe w karierze 13 zbiórek.

Reklama

"Leśne Wilki" mają teraz bilans 27-11 i minimalnie wyprzedzają ekipę Oklahoma City Thunder (26-11), która w piątek pauzowała.

Na trzecim miejscu w Konferencji Zachodniej są broniący tytułu Denver Nuggets (27-13), którzy w piątek pokonali na własnym parkiecie New Orleans Pelicans 125:113. Serbski środkowy Nikola Jokic zdobył dla zwycięzców 27 pkt, 10 zbiórek i 14 asyst, co oznacza 12. triple-double w sezonie i 117. w karierze.