Brązowy medalista niedawnych mistrzostw Europy w Barcelonie Przemysław Czerwiński (MKL Szczecin) zajął czwartą lokatę - 5,40.
Nowe miejsce i zamiast pań panowie - to największe nowości szóstej edycji zawodów. Konkurs tym razem odbył się na placu Lotników w sąsiedztwie pomnika kondotiera Bartolomeo Colleoniego. A miejsce kontuzjowanej Moniki Pyrek jako gospodyni imprezy zajął Czerwiński.
Na starcie stanęło 12 zawodników, a konkurs rozpoczął się od 5,10 m, co było i tak za wysoko dla 20-latka Adama Lisiaka.
Kibice jednak szykowali się na rywalizację Mazuryka i Czerwińskiego. Ukrainiec w Barcelonie, zdobył srebro, a Polak zapowiadał chęć rewanżu. I tym razem podopieczny Wiaczesława Kaliniczenki musiał uznać wyższość rywala.
"Jestem po ciężkim konkursie w mityngu Diamentowej Ligi w Londynie, który odbywał się przedwczoraj w fatalnych warunkach atmosferycznych. Tam zająłem trzecie miejsce. Ciężko się skacze tak z dnia na dzień, po podróży ale nawet to, co strąciłem, było bliskie pokonania" - skomentował Czerwiński, który wraz z trenerem po zakończonych zawodach otrzymał od prezydenta Szczecina nagrody po 10 tys. zł w uznaniu za brązowy medal w Barcelonie.