W Nowym Jorku lało tak bardzo, że bieg przełożono o dwie godziny. Kibice z Jamajki cierpliwie czekali na występ swojego rodaka. "Zawsze biegam dobrze, kiedy na trybunach jest dużo Jamajczyków. Są bardzo głośni, a ja lubię hałas" - mówił potem nowy rekordzista.

Reklama

21–letni Bolt jest dwustumetrowcem. Na tym dystansie zdobył mistrzostwo świata juniorów. W 2004 r przebiegł 200 m w 19,93 s i został pierwszym juniorem w historii, który zszedł poniżej 20 s. Rok temu w mistrzostwach Jamajki uzyskał 19,75 (poprawił 36–letni rekord kraju) a w mistrzostwach świata w Osace przegrał tylko z Tysonem Gayem.

Z Gayem spotkał się w sobotę w Nowym Jorku. Amerykanin jest mistrzem świata na 100, 200 m i w sztafecie, ale tym razem przegrał z Jamajczykiem bardzo wyraźnie (choć uzyskał świetny czas 9,85). " Nie spodziewałem się, że Usain aż tak świetnie wyjdzie z bloków" - tłumaczył Gay. "Wydawało mi się, że biegniemy podobnym rytmem, a mimo to na dystansie nie bylem w stanie go dopaść".

Bolt przyznał, że przed sezonem ćwiczył starty i więcej czasu poświęcił treningom stumetrówki. A jeszcze rok temu trener Glen Mills sprzeciwiał się, by jego zawodnik biegał na 100 m. Zawarli układ - Mills zgodzi się, jeżeli Bolt poprawi rekord kraju na 200 m. Kiedy to zrobił, trener musiał dotrzymać słowa. I już na początku maja Bolt był bliski rekordu świata na 100 m - w Kingston uzyskał 9,76.

Przed mityngiem w Nowym Jorku opowiadał, że nie zdecydował jeszcze, czy wystartuje w kwalifikacjach olimpijskich swojego kraju w stumetrówce. Teraz wiadomo, że w Pekinie będzie bardzo zajęty, bo pobiegnie tam w obu sprinterskich dystansach i w sztafecie. "Igrzyska są najważniejsze, więc na pewno wystartuję w nich i na 100 m" - ogłosił. "Jutro ktoś może pobiec lepiej ode mnie i przestanę być najszybszym człowiekiem świata. A jeżeli jesteś mistrzem olimpijskim, rywale muszą czekać aż cztery lata, żeby cię zdentronizować. Sam rekord to za mało. Nic nie znaczy. Tytuł mistrza olimpijskiego lub świata to dopiero jest coś" - stwierdził Bolt.