Chciałbym powiedzieć kolarzom: zazdroszczę wam, że ja nie mogę jechać - przyznał Lech Wałęsa w rozmowie z Jedynką. - Jedźcie ładnie, pilnie i solidarnie, ale też pamiętajcie, że to jest jednak walka. Walka w żelaznych ramach prawa - powiedział były prezydent. Dodał, że gdyby walka polityczna odbywała się w ramach prawa, to polityka byłaby tak przyjemna, jak jazda na rowerze.

Reklama

Wałęsa przyznał, że lubił rowery, ale w dzieciństwie nie było go stać na taki pojazd. Dziś ma dwa rowery. Jeden otrzymał, gdy jako prezydent odwiedził Litwę. Były prezydent dodał, że jeździ na rowerze, ale ma na to mało czasu.

Lech Wałęsa powiedział, że pamięta wielkie sukcesy polskich kolarzy, w tym Ryszarda Szurkowskiego i Stanisława Królaka. Dziś ogląda transmisje z wielkich wyścigów kolarskich i kibicuje Rafałowi Majce. Były prezydent dodał, że do zwycięstwa w wyścigu kolarskim potrzebny jest upór i wiara w to, co się robi.

Wałęsa podkreślił, że właśnie w Stoczni Gdańskiej zaczęła się droga Polski do cywilizacji zachodniej i droga do zjednoczenia Niemiec. Dodał, że choć uważa się go za zwycięzcę, to osobiście czuje się przegrany. - Uciekło mi życie, nie byłem, kiedy dzieci dorastały. Ale dla Polski, dla Europy, dla świata jestem zwycięzcą - powiedział były prezydent.